Dyplomaci USA i krajów Unii Europejskiej wyszli podczas przemówienia prezydenta Iranu na Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Do bojkotu doszło, kiedy Mahmud Ahmadineżad, stwierdził, że zamachy terrorystyczne z 11 września 2001 roku były "pretekstem" do ataku USA na Iran i Afganistan.

Pierwsi salę opuścili Amerykanie, w ich ślady poszli inni dyplomaci. Ahmadineżad powtarzał też, że USA i kraje Zachodu zastraszają wszystkich, którzy chcą negować Holokaust. "Zamiast skorzystać z okazji i zwrócić się do swojego narodu z przesłaniem demokracji, Ahmadineżad wygłosił skandaliczne antysemickie uwagi i absurdalne teorie spiskowe" - skomentował Mark Kornblau, rzecznik przedstawicielstwa USA przy ONZ.

Ahmadineżad zasugerował, że państwa Zachodu powinny wypłacić odszkodowania za kolonializm i niewolnictwo. Skoro państwa europejskie po sześciu dziesięcioleciach wykorzystują Holokaust jako pretekst do wypłacania odszkodowania syjonistom, to czy mocarstwa kolonialne i niewolnicze też nie powinny wypłacić reparacji poszkodowanym narodom? - powiedział.