Dziewięciu śmiałków ucierpiało w ósmej i ostatniej gonitwie z bykami w Pampelunie na północy Hiszpanii. Pięć osób trafiło do szpitala, trzy z nich zostały ugodzone rogiem. Gonitwa trwała 4 minuty i 23 sekundy, czyli stosunkowo długo, gdyż ostatni byk co najmniej trzykrotnie zawracał i atakował ludzi biegnących z tyłu.

Gonitwy są najbardziej niebezpieczne właśnie wtedy, gdy jedno z sześciu zwierząt oddzieli się od grupy, gdyż jest wówczas zdezorientowane i poirytowane obecnością tłumów.

Doroczne gonitwy z bykami są w Pampelunie organizowane w ramach uroczystości ku czci świętego Fermina. Początki tego święta na cześć patrona miasta sięgają XIV wieku. Fiesta obejmuje zabawy, parady, koncerty i tańce, ale gonitwy ludzi i byków są najważniejszą atrakcją. Zostały rozsławione w świecie dzięki wydanej w 1926 roku powieści Ernesta Hemingwaya "Słońce też wschodzi".

Od 1911 roku, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami poniosło śmierć 15 osób. W ubiegłym roku w starciu z bykiem zginął 27-letni Hiszpan.