Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) postawił Polskim Liniom Lotniczym LOT zarzuty. Dotyczą one wprowadzania pasażerów w błąd w kwestii odpowiedzialności przewoźnika oraz wymaganych dokumentów przy reklamacjach związanych ze zniszczonym lub zagubionym bagażem.
- UOKiK postawił Polskim Liniom Lotniczym LOT zarzuty wprowadzania pasażerów w błąd w sprawie odpowiedzialności za bagaż i wymaganych dokumentów do reklamacji.
- LOT miał ograniczać zwroty za opóźniony bagaż i wymagać od pasażerów nadmiernej liczby dokumentów, co według UOKiK jest niezgodne z prawem.
- Przewoźnikowi grozi kara do 10 proc. obrotów, a UOKiK zapowiada dalsze kontrole także u innych linii lotniczych.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.
Do UOKiK napływały sygnały od pasażerów LOT-u, którzy skarżyli się na trudności w rozpatrywaniu reklamacji dotyczących uszkodzonego lub opóźnionego bagażu. W związku z tym prezes UOKiK postawił spółce zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Jeśli zarzuty się potwierdzą, liniom może grozić kara finansowa sięgająca nawet 10 proc. obrotów za każdą z zakwestionowanych praktyk.
Według UOKiK, na stronie internetowej LOT informował pasażerów, że nie ponosi odpowiedzialności za uszkodzenia bagażu wynikające z jego eksploatacji, takie jak wgniecenia, otarcia czy zarysowania. Takie stanowisko miała również prezentować firma rozpatrująca reklamacje współpracująca z LOT-em. Tymczasem, jak podkreśla UOKiK, Konwencja Montrealska nie przewiduje wyłączenia odpowiedzialności przewoźnika w takich przypadkach, a jedynie określa termin na wniesienie reklamacji.
Kolejne zastrzeżenia dotyczą zasad zwrotu kosztów za opóźniony bagaż. LOT miał gwarantować zwrot tylko w przypadku lotów poza krajem zamieszkania, do wysokości 100 dolarów za osobę i wyłącznie za określone rzeczy, takie jak bielizna, ubrania czy artykuły toaletowe. Kosmetyki i inne produkty nie były refundowane. UOKiK zwraca uwagę, że obowiązujące przepisy nie ograniczają odpowiedzialności przewoźnika do tak wąskiej grupy produktów ani "nie uzależniają tej odpowiedzialności od miejsca, do którego nastąpiło opóźnienie".
UOKiK zarzuca także przewoźnikowi wprowadzanie pasażerów w błąd co do liczby wymaganych dokumentów przy składaniu reklamacji. Linie miały informować o konieczności przedstawienia m.in. opisu szkody, numeru protokołu szkody, numeru biletu, kart pokładowych, rachunków za zakup lub naprawę bagażu oraz rachunków potwierdzających wartość zagubionych lub zniszczonych rzeczy. Według UOKiK takie wymagania nie są niezbędne do złożenia reklamacji i mogą zniechęcać pasażerów do dochodzenia swoich praw.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny podkreślił, że przedsiębiorca nie może przyznawać konsumentom mniej praw, niż wynika to z obowiązujących przepisów. W związku z podejrzeniem stosowania takich praktyk przez LOT wszczęto postępowanie przeciwko spółce. UOKiK zapowiada również dalsze działania na rynku lotniczym - podobne zarzuty wcześniej usłyszały linie Wizz Air i Enter Air.