Na Malcie mieszka od 6 lat. Jak sama mówi, jest to jej drugi dom. Małgorzata Gorgol jest bardziej znana na wyspie jako Polka na Malcie. Zawodowo zajmuje się oprowadzaniem wycieczek, ale z reporterem RMF Wojciechem Marczykiem, który Maltę odwiedził przy okazji meczu piłkarskiej reprezentacji Polski, porozmawiała nie tylko o sporcie. - Maltańczycy są bardzo konserwatywni, ale z drugiej strony ten kraj jest pełen sprzeczności - przyznaje Polka na Malcie, która w tej rozmowie nie tylko pokazuje zabytki, ale też przybliża nam samych Maltańczyków.

REKLAMA

Historia Malty, która składa się z trzech głównych zamieszkanych wysp: Malty, Gozo i Comino - jest bardzo długa i bogata. Jej początki sięgają czasów prehistorycznych, po których ślady można nadal tutaj znaleźć.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Polka na Malcie: Mówi się, że kościołów na Malcie jest tyle ile dni w roku…

Warto odwiedzić świątynie megalityczne. To są miejsca starsze niż egipskie piramidy, wiele z tych świątyń zachowało się w bardzo dobrym stanie i kilka z nich jest wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Moja ulubiona świątynia znajduje się w południowej części Malty, Hagar Qim i naprawdę są to niesamowicie ciekawe miejsca. (...)To są jedne z najstarszych wolno stojących budowli świata. Potocznie mówimy, że to są świątynie, bo są takie podejrzenia, że były to właśnie miejsca kultu religijnego. Do dzisiaj nie wiemy, kto wybudował te świątynie, jeśli były świątyniami i dlaczego. To jest owiane tajemnicą - przyznaje Małgorzata Gorgol, lepiej znana jako Polka na Malcie.

Świątyń - tych zdecydowanie nowszych niż te w Hagar Qim - znajdziemy o wiele więcej. Malta to kraj bardzo katolicki, co widać chociażby po liczbie kościołów czy klasztorów.

To jest drugi najbardziej katolicki kraj na świecie. Pierwszym jest Watykan, druga jest Malta. Mówi się, że kościołów mamy tyle, ile dni w roku, choć tak właściwie jest ich więcej, bo około 400. Jak zostaniesz na Malcie na rok, to możesz codziennie iść do innego kościoła, a czasem nawet do dwóch dziennie, bo mamy ich naprawdę sporo na każdym kroku - przyznaje nasza przewodniczka po Malcie.

Wpływ miał na to z pewnością Zakon Maltański, który do dziś istnieje jako organizacja charytatywna, a przez kilka wieków rządził Maltą. Później Malta znalazła się pod władaniem Brytyjskim, aż do 1964 roku, kiedy to uzyskała niepodległość.

Spacerując w okolicach Mdiny można zobaczyć słynne brytyjskie budki telefoniczne, czerwone skrzynki na listy. Jest ruch lewostronny. Mamy język angielski jako język jeden z dwóch urzędowych, także inne gniazdka elektryczne - przyznaje Polka na Malcie.

Drugim językiem urzędowym jest maltański, który jest bardzo trudny dla Europejczyków.

To w około 60 procentach język arabski. Jest bardzo dużo zapożyczeń z języka arabskiego, dużo jest podobieństw, ale niektóre słowa są identyczne jak w języku arabskim. Jak się spotka Maltańczyk z Arabem i sobie zaczną rozmawiać - ten w swoim języku, a ten w swoim, to oni się dogadają. Oni się nie zrozumieją w 100 procentach, ale zrozumieją kontekst zdania i się dogadają. To tak jak my spotkalibyśmy się z jakimś naszym sąsiadem, na przykład Słowakiem - tłumaczy Gorol.

To oryginalny mix różnych języków. Około 60 procent języka arabskiego, troszeczkę języka włoskiego, głównie dialektu sycylijskiego, troszkę z francuskiego i trochę z angielskiego. Ten język przestał się rozwijać w pewnym momencie. Malta była kolonią brytyjską przez 160 lat, więc bardzo mocne są wpływy języka angielskiego - dodaje.

Stadion w miejscu lotniska

Stadion, na którym piłkarska reprezentacja Polski rozegra swój ostatni mecz eliminacji mundialu z Maltą, leży na terenie byłej bazy wojskowej. W czasie II wojny światowej Brytyjczycy mieli na Malcie bazy lotnicze, które służył m.in. do nalotów na Afrykę. Z tego powodu był to też teren często bombardowany przez samoloty III Rzeszy.

Pikarska reprezntacja Polski jutro rozegra ostatni mecz eliminacji mundialu. Rywalem na wyjedzie Malta. Polacy zdecydowanym faworytem, ale trzeba to jeszcze udowodni. Mwi na konferencji przed meczem Jan Urban. A ja zajrzaem na trening naszej reprezentacji. @Radio_RMF24 pic.twitter.com/XGsvV201p8

WMarczykNovember 16, 2025

Najwięcej bomb spadało właśnie na to brytyjskie lotnisko, które znajdowało się zaraz przy Stadionie Narodowym. Pamiątką po tamtych czasach jest m.in. znajdujące się niedaleko stadionu Muzeum Lotnictwa. Obok też znajduje się w Ta'Qali wioska rzemieślników. Tam były hangary wojskowe. Rząd zastanawiał się, co z tym miejscem zrobić, bo zostało takie opuszczone. Powstał pomysł, żeby je przeznaczyć na miejsca, gdzie lokalni rzemieślnicy będą tworzyć swoje arcydzieła. Teraz powstała tam taka wioska. Można pojechać, zobaczyć, jak produkuje się szkło dmuchane, maltańskie, słynne w świecie, srebrną biżuterię. Wykonuje się ją taką tradycyjną metodą filigree. Także miejsce było opuszczone, ale zostało tam tchnięte nowe życie - dodaje Polka na Malcie.

Co łączy Polaków i Maltańczyków?

Maltańczycy są społeczeństwem bardzo konserwatywnym, chociaż niepozbawionym sprzeczności. Do 2011 roku w tym kraju nie istniały rozwody. Co ciekawe, wcześniej wprowadzono ustawę o związkach partnerskich niż formalnie pozwolono na rozwody.

Teraz rozwody są możliwe, ale jest to naprawdę długi i skomplikowany proces. By do rozwodu doszło, para musi być w separacji minimum 4 lata. Musi być to udowodnione, że nie mieszkają razem i że nie ma żadnych szans, żeby to małżeństwo w jakikolwiek sposób można było uratować - tłumaczy rozmówczyni RMF FM.

Z jednej strony jest to bardzo katolicki i konserwatywny kraj, ale z drugiej strony, no jest taka otwartość, że na przykład pary homoseksualne mogą brać śluby i adoptować dzieci - mówi Polka na Malcie. Przyznaje, że Polaków i Maltańczyków dużo łączy. Jedną z tych rzeczy są na pewno barwy narodowe. Drugą jest osoba papieża Jana Pawła II, który na Malcie jest kochany niemal tak, jakby stąd pochodził.

Jan Paweł II to był pierwszy papież, który odwiedził Maltę. Maltańczycy i Gozytanie, bo tutaj trzeba odróżniać mieszkańców obu wysp, uwielbiają Jana Pawła II, polskiego papieża - wyjaśnia Małgorzata Gorgol. Polaków z Maltańczykami łączy też data przystąpienia do Unii Europejskiej. Oba kraje dołączyły do niej 1 maja 2004 roku.

Dzieli nas na pewno podejście do życia.

Maltańczycy są typowymi południowcami, którzy nigdzie się nie spieszą. Wszystko odkładają na później. Tutaj się mówi "mela, mela", czyli okej. (...) Ja zakładałam swoje konto w maltańskim banku 3 miesiące i trzeba było się umówić na wizytę ze specjalistą. Troszeczkę się przeciągają pewne rzeczy, ale to jest taka specyfika tego miejsca. Jesteśmy na południu, nikt się nigdzie nie śpieszy i tak to tutaj wygląda - dodaje polska przewodniczka po Malcie.

Polacy Maltę pokochali już dawno. To jeden z najchętniej wybieranych turystycznych kierunków nad Wisłą. Maltańczycy też coraz bardziej przekonują się do naszego kraju. Polacy kochali Maltę za słońce i morze, a Maltańczycy Polskę za...

Oni przyjeżdżają do Polski dla śniegu. Tutaj śnieg nie pada i oni są zachwyceni, bo nieraz tam jadą i widzą to po raz pierwszy w życiu. Także dla nich to jest atrakcja, a dla nas to jest normalne i odwrotnie - mówiła Małgorzata Gorgol.