Najwyższa Izba Kontroli chce, by prokuratura wyjaśniła, czy w jednej z kluczowych kontroli rynku obrotu farmaceutykami w Polsce doszło do bezprawnego nacisku na kontrolerów. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, chodzić ma o groźby, a także powoływanie się na wpływy u człowieka, który już niebawem może zasiąść w fotelu prezesa NIK.

REKLAMA

Z ustaleń Krzysztofa Zasady wynikało, że NIK przygotowała zawiadomienie do śledczych w związku z zachowaniem dyrektora generalnego Głównego Instytutu Farmaceutycznego. W tej instytucji od miesięcy trwa wielka kontrola w sprawie "Działania organów państwa dla zapewnienia dostępności produktów leczniczych i legalności obrotu nimi".

Kontrolerzy mają wiele pytań, wniosków o przygotowanie pisemnych odpowiedzi i różnego rodzaju dokumentów. To - w opinii szefostwa inspektoratu - dezorganizuje pracę tej instytucji, dlatego dyrektor miał zagrozić kontrolerom skargą.

Ta skarga miałaby zostać wniesiona już do Marcin Haładyja - murowanego kandydata na nowego prezesa NIK. Dyrektor powoływał się na znajomość z nim twierdząc, że po objęciu stanowiska może zmienić sposób prowadzenia kontroli.

Dziennikarz RMF FM otrzymał stanowisko GIF w tej sprawie."W Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym trwa kontrola Najwyższej Izby Kontroli pn. 'Działania organów państwa dla zapewnienia dostępności produktów leczniczych i legalności obrotu nimi', która nie została jeszcze zakończona. Jest to obszerne postępowanie obejmujące niemal wszystkie obszary działalności Urzędu w okresie ostatnich pięciu lat. Od początku trwania kontroli Urząd w pełni współpracuje z kontrolującymi, udziela odpowiedzi na pytania, przekazuje wymagane materiały oraz zapewnia dostęp do danych i systemów ich gromadzenia. Czynności te realizowane są w sposób formalny, transparentny i zgodny z obowiązującymi procedurami. Do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli skierowane zostało pismo dotyczące przebiegu kontroli na jej obecnym etapie. W toku dotychczasowych czynności nie zostały poczynione ustalenia wskazujące na istotne nieprawidłowości, które miałyby znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa lekowego państwa. Należy również stanowczo podkreślić, że ze strony pracowników Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego nie miały miejsca jakiekolwiek niewłaściwe zachowania wobec osób prowadzących kontrolę. W związku ze skierowaniem przez Prezesa NIK zawiadomienia do prokuratury w sprawie jednego z pracowników Urzędu, Główny Inspektorat Farmaceutyczny rozważy – po zapoznaniu się z dokumentacją – podjęcie stosownych kroków prawnych. Komunikat Głównego Inspektora farmaceutycznego został opublikowany na stronie internetowej urzędu. Informuję ponadto, że Pan Mariusz Haładyj jest osobą publiczną, powszechnie znaną. Obecnie pełni funkcję Prezesa Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej. Prokuratoria Generalna RP utrzymuje kontakty z Głównym Inspektoratem Farmaceutycznym w ramach swoich ustawowych kompetencji, na podstawie i w granicach prawa. W tym kontekście znajomość Dyrektora Generalnego GIF z Panem Mariuszem Haładyjem ma charakter wyłącznie służbowy" (pis. oryg.) - napisała RMF FM Olga Sierpniowska z GIF.

Do zmiany w fotelu prezesa NIK ma dojść jeszcze w tym miesiącu. Wybór nowego prezesa planowany jest na wrześniowym posiedzeniu Sejmu.

NIK alarmuje minister zdrowia

Dziś na stronie NIK ukazał się komunikat ws. kontroli w GIF. "W toku niezakończonej jeszcze kontroli (...) prowadzonej w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, Ministerstwie Zdrowia i Wojewódzkich Inspektoratach Farmaceutycznych kontrolerzy ujawnili szereg istotnych ryzyk i nieprawidłowości dotyczących obszarów objętych kontrolą" - czytamy w komunikacie.

Jak napisano, prezes NIK Marian Banaś skierował w tej sprawie pismo do minister zdrowia, "z wnioskiem o podjęcie stosownych działań".

Zawiadomienie do prokuratury

NIK potwierdziła też wcześniejsze ustalenia Krzysztofa Zasady. "Ponadto w trakcie trwania kontroli wobec kontrolerów NIK doszło do zachowań, które miały na celu zastraszanie i naruszenie niezależności konstytucyjnego naczelnego organu kontroli, jakim jest NIK" - czytamy w komunikacie.

"Po gruntownej analizie Prezes NIK skierował zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawiciela Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego" - dodano.