Nauczyciel jednej ze szkół w Zachodniopomorskiem chciał być tak lubianym pedagogiem, że zatracił granice przyzwoitości. Za zbyt częste sms-y do jednej z uczennic szkoły musiał odejść z pracy.

Nauczyciel pisał do 15-latki o różnych porach. Matka dziewczyny zaniepokojona ilością tych wiadomości, powiadomiła dyrekcję szkoły. Sprawa nabrała rozgłosu. Pedagog postanowił odejść z pracy: Uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie, jeżeli złoży wypowiedzenie z pracy - mówi dyrektor szkoły.

Uczniowie przyznają, że nauczyciel lubił pisać sms-y. Stają więc w jego obronie i chcą, aby wrócił do szkoły. O sprawie powiadomiono policję. Przypadek można jednak rozpatrywać jedynie w kategorii złamania pewnych zasad, których nauczyciel łamać nie powinien.