34-letni biznesmen z Tarnowa chciał pozbyć się konkurencji. Nawiązał kontakt z dwoma osobami, które w zamian za pieniądze miały okaleczyć i okraść szefa innego przedsiębiorstwa. Do napadu nie doszło. Mężczyzna został zatrzymany przez CBŚ.

Z ustaleń policji i Prokuratury Okręgowej w Tarnowie wynika, że 34-latek, który prowadził interesy m.in. w Niemczech, w czerwcu 2010 roku postanowił pozbyć się konkurencji działającej w tej samej branży. Mężczyzna rozpoczął poszukiwania osoby bądź osób, które za pieniądze zgodzą się dokonać ciężkiego uszkodzenia ciała połączonego z napadem rabunkowym z użyciem broni palnej - mówi rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

Dodał, że biznesmen nawiązał kontakty z dwiema osobami, które w zamian za wysokie wynagrodzenie zgodziły się dokonać napadu. Mieli postrzelić mężczyznę w kolana oraz ukraść laptopa z danymi o funkcjonowaniu jego firmy.

34-latek przekazał niedoszłym sprawcom zdjęcia i dane personalne pokrzywdzonego, jego adres, numer telefonu. Jednemu przestępcy zapłacił 20 tys. euro. Drugi miał otrzymać 30 tys. zł.

W październiku ubiegłego roku agenci CBŚ dowiedzieli się o tym zleceniu. 34-latek został zatrzymany i usłyszał zarzuty podżegania do ciężkiego uszkodzenia ciała. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.