"Kamery na dworcach, w przedziałach, na korytarzach pociągów. Koleje nagrają, z kim śpisz w kuszetce" - pisze "Gazeta Wyborcza". "PKP tłumaczy, że chroni w ten sposób swój interes gospodarczy" - dodaje dziennik.

"Wyborcza" powołuje się na ustalenia Fundacji Panoptykon, która postanowiła sprawdzić, jak podgląda się i podsłuchuje pasażerów polskich kolei. "Nie jesteśmy podglądani w toaletach. Ale już w halach, na peronach, w przejściach, w wagonach, także sypialnych - owszem. Dźwięk razem z obrazem rejestruje PKP Intercity w 14 pociągach typu ED 74, czyli takich, w których wagony są pozbawione przedziałów. PLK nagrywa, ale też ogląda online. Wszyscy przewoźnicy oznaczają kamery piktogramami" - wylicza dziennik. "Po co kolejarze nas podglądają? Najczęściej tłumaczą to bezpieczeństwem kolejowych urządzeń, ochroną przed wandalizmem i przestępczością" - dodaje.

W czwartkowej "Wyborczej" także:

- Biegły mało biegły

- Białoruski parmezan

- Co powstanie na gruzach Iraku?