Olga Krzyżanowska z Unii Wolności powiedziała, że jej partia zgłosi dziś poprawkę do projektu ordynacji wyborczej. Według niej, na listach wyborczych do parlamentu powinno być 30 proc. kobiet.

Zdaniem posłanki UW, kobiety sprawdzają się w polityce. "Zaproponujemy, aby na listach wyborczych do Sejmu i Senatu było 30 proc. kobiet" - powiedziała Krzyżanowska po czwartkowym posiedzeniu klubu UW. Podkreśliła, że taka zasada obowiązywałaby wszystkich i jeżeli na jakiejś liście nie byłoby 30 proc. kobiet, nie zostałaby ona zarejestrowana. "Okazało się, że kobiety sprawdzają się w polityce; dajmy im szansę" - mówiła. Dodała, że kobiety są rzeczowe, pracowite, konkretne, choć - przyznała - "nie wszystkie - jedne są świetne, drugie mniej mądre, tak jak mężczyźni". Podkreśliła, że decyzję ostatecznie podejmują wyborcy i jeżeli komitet wystawi słabe kobiety, to wyborcy ich nie zaakceptują.

Czy tą poprawkę poprą inne kluby?

Krzyżanowska uważa, że podobnego zdania co UW jest też SLD. "Wydaje mi się, że będzie problem z AWS i PSL, które są szalenie konserwatywne; preferują model kobiety, która zajmuje się domem i dziećmi" - powiedziała Krzyżanowska. Przyznała, że często problemem jest pogodzenie życia politycznego z rodziną, szczególnie młodym kobietom z małymi dziećmi. Pytana, jak ona to godzi, odpowiedziała, że nie jest dobrym przykładem, bo "weszła do polityki, gdy jej córka była prawie dorosła, więc było jej łatwiej". W krajach skandynawskich przeciwko preferencjom walczyli nie tylko mężczyźni, ale również same kobiety - mówiła posłanka UW. "Inteligentne, wykształcone, kobiety mówiły, że nie potrzebują preferencji, bo czują się dobre i na wysokim poziomie" – dodała.

03:40