25-latek, który zastrzelił instruktora na strzelnicy w Chorzowie planował masakrę w centrum handlowym – donosi „Fakt”. „Do strzelnicy przyszedł, by zastrzelić instruktora i zabrać broń. „A potem, jak norweski zabójca Anders Breivik, chciał już strzelać w tłum. Był przygotowany na długie oblężenie: w torbie, z którą przyszedł do strzelnicy, miał zapas jedzenia” – pisze tabloid.

"Śledczy ustalili, że mężczyzna planował strzelaninę w miejscu publicznym. Wskazywać może na to m.in. torba, z którą Hubert Ch. wszedł do strzelnicy i próbował wynieść broń. Kilkaset metrów od strzelnicy, przy Stadionie Śląskim, jest centrum handlowe. Mógł zaatakować właśnie tam, a wtedy doszłoby do masakry!" - pisze tabloid. Podkreśla, że wciąż niewiele wiadomo o motywacji zamachowca. Gazecie udało się ustalić, że mężczyzna jest w trakcie rozwodu i nigdy nie leczył się psychiatrycznie. Śledczym tłumaczy, że głosy w jego głowie kazały mu strzelać.

W weekendowym "Fakcie" także:

- Ewa Kopacz rządzi żelazną ręką

- Jak wzrosną emerytury

- Sprawdź, czy jesteś uzależniony od zakupów