Zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn jest zgodne z konstytucją - orzekł Trybunał Konstytucyjny. W myśl obowiązujących przepisów o ubezpieczeniu społecznym, kobiety mogą odchodzić na emeryturę w wieku 60 lat, zaś mężczyźni - 65 lat. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, który wystąpił do TK o wyjaśnienie sprawy, takie zróżnicowanie dyskryminuje kobiety.

Powoduje, że krócej oszczędzają na emeryturę, a dłużej ją pobierają. W efekcie ich świadczenia są niższe od świadczeń mężczyzn.

Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak, że obecne przepisy emerytalne nie dyskryminują kobiet. Sędzia Stanisław Biernat podkreślił, uzasadniając wyrok, że prawo do odchodzenia na emeryturę w wieku 60 lat nie jest obowiązkiem. Dodał również, że sam wiek emerytalny nie decyduje o wysokości świadczeń pobieranych przez kobiety. Składa się na to wiele innych czynników, jak na przykład zebrany w trakcie pracy zawodowej kapitał, wyniki giełdy, liczba lat pracy, średnia trwania życia czy przynależność do określonego funduszu emerytalnego.

Z orzeczeniem Trybunału nie zgadza się jednak sędzia Teresa Liszcz. Prawda jest taka, że taką kobietę się - mówiąc kolokwialnie - "wypycha" z rynku pracy - stwierdziła. Zdanie odrębne do wyroku TK złożyło troje sędziów - chyba nieprzypadkowo były to panie.