Tomasz Ślesicki, dyrektor departamentu wywiadu skarbowego w Ministerstwie Finansów, jest funkcjonariuszem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oddelegowanym do Ministerstwa Finansów - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna". Poza nim, jak oficjalnie poinformowało nas MF, w resorcie pracuje jeszcze dwóch agentów. Zdaniem ekspertów: To niedopuszczalne.

Łączenie stanowisk w ABW i wywiadzie skarbowym jest niebezpieczne - twierdzą rozmówcy gazety. Ta druga służba dysponuje informacjami i systemami operacyjnymi, do których normalnie dostępu nie ma ABW. Chcąc je pozyskać, agencja musiałaby oficjalnie o nie wystąpić. Nietrudno sobie wyobrazić, że mając swojego człowieka w Ministerstwie Finansów, mogą te dane dostać drogą nieoficjalną. Na świecie przestrzega się zasady jednego przełożonego, choć są sytuacje, że oddelegowuje się funkcjonariuszy do innych służb lub urzędów, ale ma to miejsce w sprawach strategicznych wagi państwowej, gdy w grę wchodzi zagrożenie wojną, terroryzmem lub wojną ekonomiczną. Tu chodzi tylko o podatki - mówi "DGP", prosząc o anonimowość, ekspert ds. bezpieczeństwa publicznego.

Wątpliwości jest więcej. Nie jest tak, że stosunek służbowy funkcjonariusza ABW i wynikające z niego obowiązki ustają czy ulegają zawieszeniu z chwilą jego oddelegowania do innej instytucji. On je nadal wykonuje, tylko płaci za jego pracę jednostka, do której go oddelegowano, czyli w zwiększonym wymiarze podatnik.