Pracownicy stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni otrzymali dziś tylko część wynagrodzenia za styczeń. Prezes zapewnia, że kolejna transza może być wypłacona za 7-10 dni. Związkowcy zapowiedzieli rozpoczęcie procedury wejścia w spór zbiorowy z zarządem firmy.

Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Wojska w stoczni, Zbigniew Formela poinformował, że w czwartek ok. 70 proc. pracowników (tzw. płatnych godzinowo) z 1068-osobowej załogi otrzymało tylko po tysiąc złotych zaliczkowego wynagrodzenia. Prezes zapowiedział, że nie wiadomo, kiedy pracownicy dostaną pozostałą część pensji. Załoga jest niezadowolona, ale też rozumie trudną sytuację zakładu. Nikt nie postuluje, by organizować protesty - dodał. W miniony poniedziałek również pracownicy "płatni miesięcznie" otrzymali tylko po tysiąc złotych zaliczkowej pensji.

Prezes stoczni Roman Kraiński poinformował, że pozostała część może być wypłacona za 7-10 dni. Nie mamy na razie pieniędzy. Faktury mamy wystawione i jak będą zapłacone to ludziom uzupełnimy wynagrodzenia - wyjaśnił. Przewodniczący Międzyzakładowej Komisji "Solidarność" w stoczni, Mirosław Kamieński poinformował, że w związku z wypłatą niepełnych pensji i zgodnie z zakładowym układem zbiorowym pracy związkowcy zmuszeni są do rozpoczęcia procedury wejścia w spór zbiorowy z zarządem oraz powiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy. Pismo w tej sprawie ma trafić do prezesa jeszcze w tym tygodniu.

Ze względu na trudną sytuację zakładu, w najbliższych miesiącach ma być zwolnionych około 400 pracowników stoczni. Redukcja zatrudnienia obejmie pracowników wszystkich działów, głównie z administracji i utrzymania ruchu, ale też z produkcji. Kraiński poinformował, że przy istniejącej złej strukturze zatrudnienia w stoczni (według niego za dużo jest pracowników administracyjnych i pomocniczych w stosunku do produkcyjnych) oraz przy zmianie rynku z wojskowego na cywilny, stoczni potrzebni są zupełnie inni pracownicy. Podkreślił, że stocznia Marynarki Wojennej jest nierentowna i niekonkurencyjna. Dodał także, że stocznia ma kontrakty m.in. z Wietnamem i Indonezją na budowę żaglowców oraz kontrakt na remont jednego statku. Razem ze stocznią Nauta zakład ma też remontować okręty "Koben".

Od grudnia 2009 r. stocznia Marynarki Wojennej znajduje się w stanie upadłości układowej. W 2010 roku zwolniono ponad 200 osób, teraz w stoczni pracuje 1068 osób. Zakład ma ponad 800 wierzycieli. Nie jest podawana do publicznej wiadomości kwota całkowitego zadłużenia. Zarząd zakłada, że w najbliższych miesiącach Zgromadzenie Wierzycieli podejmie decyzję o zawarciu układu upadłościowego. Ponad 99 proc. akcji stoczni Marynarki Wojennej należy do Agencji Rozwoju Przemysłu; pozostałymi dysponuje Ministerstwo Obrony Narodowej. Stocznia - oprócz zamówień MON - realizowała także kontrakty m.in. dla Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR oraz dla zleceniodawców z Belgii, Wielkiej Brytanii i Norwegii.