Stan zdrowia obojga chłopców, którzy ulegli poparzeniu podczas pożaru samochodu w Skierniewicach jest stabilny. Dzieci wciąż przebywają na oddziale intensywnej terapii szpitala przy ul. Spornej w Łodzi. Według lekarzy ich stan wciąż się poprawia. Starszy chłopiec przeszedł dziś zabieg przeszczepu skóry na dłoniach.

Zrobione zostały przeszczepy z pośladków na skórę dłoni. Przeszczepy skóry dłoni wykonywane są po to, by prawidłowo przebiegał proces gojenia dłoni. Bez przeszczepów doszłoby do bardzo dużych blizn, a może nawet przykurczy. Są to bardzo potrzebne zabiegi, które wykonuje się u wszystkich poparzonych, jeżeli jest duża głębokość lub powierzchnia oparzenia - powiedział dziennikarzom ordynator oddziału intensywnej terapii szpitala prof. Andrzej Piotrowski.

Według lekarzy stan dziecka jest stabilny, a zabieg przebiegał planowo. Nie jest wykluczone, że w przyszłości chłopca czekają zabiegi przeszczepu skóry twarzy. Na twarzy zwykle gojenie jest lepsze i rzadko robi się przeszczepy na twarzy. Na razie chirurdzy tego nie planują, ale wiem, że być może w przyszłości będzie to wykonane - dodał Piotrowski.

Po zabiegu chłopiec ponownie trafi na OIOM. Nadal będzie utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej i będzie podłączony do respiratora. Lekarze mają kontynuować leczenie zapalenia płuc antybiotykiem. W ciągu najbliższych dni planują wybudzenie pacjenta.

Lekarze podjęli kolejną próbę wybudzenia ze śpiączki farmakologicznej młodszego z braci. Drugi chłopiec jest powoli wybudzany, przy obstawie różnych leków. Może do wieczora uda się go odłączyć od respiratora i wybudzić. Chłopczyk jest mocno przytłumiony lekami, są przy nim rodzice - dodał Piotrowski.

Jego zdaniem ocena, jaki jest stan neurologiczny dziecka, będzie możliwa dopiero po wybudzeniu. Pełna ocena będzie możliwa znacznie później, myślę, że tydzień od wybudzenia - zaznaczył. W jego ocenie dzieci pozostaną na oddziale intensywnej terapii jeszcze przez tydzień.