Już za kilka godzin dla ponad 7 milionów uczniów zabrzmi pierwszy dzwonek. Część będzie się uczyć już według nowych programów nauczania i z nowych podręczników. Oprócz tego podstawówka będzie teraz 6-letnia, potem obowiązkowe 3-letnie gimnazjum, a potem do wyboru: 3 letnie liceum profilowane lub 2-letnia szkoła zawodowa.

Na razie reformę w pełni odczują uczniowie czwartej klasy szkoły podstawowej i pierwszej gimnazjum. Oni będą się już uczyć z nowych podręczników.

Jest też nowa podstawa programowa. Zakłada ona trzy etapy nauczania: kształcenie zintegrowane, blokowe i nauka w gimnazjum. Co to oznacza.

Pierwszy z etapów - kształcenie zintegrowane dotyczy pierwszych 3 klas podstawówki. Nie będzie wydzielonych przedmiotów, a dzieci mają się uczć ogólnego rozumienia otaczających je zjawisk.

Drugi etap to 3 kolejne klasy. Tu przedmioty łączone są w bloki, na przykład na "Przyrodzie" dzieci uczą się biologii, geografii, a nawet fizyki. W gimnazjum zaś uczniowie poznają tajniki wiedzy naukowej, a także elementy edukacji europejskiej, prozdrowotnej czy medialnej. To tylko część nowości.

Pierwszy dzień "nowej szkoły" budzi jednak wiele kontrowersjii. Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się skontrolowania Ministerstwa Edukacji Narodowej. ZNP złożyło w tej sprawie wniosek do NIK-u. Związkowcy domagają sie zbadania wydatków na reformę edukacji. Wniosek nie jest wiążący dla Izby. Decyzja, czy zajmie się ona ministerstwem zapadnie w ciągu miesiąca.

Tymczasem rusza kontrola NIK-u w gimnazjach. Kontrolerzy mają sprawdzać przygotowanie resortu edukacji, kuratoriów oświaty i gmin do uruchomienia sieci nowych szkół.