Mężczyzna z Bytomia trzymał w mieszkaniu zwłoki brata, bo jak jak potem tłumaczył policjantom: nie chciał zostać sam.

W nocy z niedzieli na poniedziałek strażacy i policjanci z Bytomia zostali wezwani na ulicę Żeromskiego, gdzie palił się jeden z pustostanów w oficynie kamienicy. Po ugaszeniu niegroźnego pożaru funkcjonariusze zaczęli sprawdzać w jakim stanie są mieszkańcy. Wtedy jeden z nich powiedział, że w budynku jeden z mężczyzn mieszka ze zmarłym bratem.

48-latek zmarł najprawdopodobniej w połowie marca. Teraz jego ciało zostanie poddane sekcji zwłok, która ma wyjaśnić przyczynę jego śmierci. Okoliczności sprawy wyjaśniają policjanci z Wydziału Kryminalnego bytomskiej komendy.