Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające dotyczące ewentualnego fałszowania dokumentów, mowa m.in. o podpisach, za pomocą których pieniądze mieszkańców Śledziejowic mogą być wydawane niezgodnie z ich wolą. Chodzi o sprzedaż działki 4/19 w Kokotowie, była ona mieniem sołectwa Śledziejowice. Dzisiaj stoi na niej nowa hala w tzw. Strefie Aktywności Gospodarczej w Wieliczce.

Działka, na której stoi dzisiaj hala w tzw. Strefie Aktywności Gospodarczej w Wieliczce, została sprzedana w sumie za 10 mln zł.

Ta działka to były w zasadzie dwie działki, bo teren został podzielony na dwie części. Jedna została sprzedana za ponad 2 mln zł, drugą sprzedano za ponad 8 milionów, czyli w sumie za ponad 10 milionów złotych - tłumaczy Bartłomiej Krzych, przedstawiciel Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka. 

Przekonuje on, że posiada niezbite dowody na to, że dokumenty z zebrania mieszkańców Śledziejowic z 5 czerwca 2018 roku dotyczącego przeznaczenia 10 milionów złotych zostały podrobione. Użyto do tego danych i podpisów prywatnych osób, które były na zebraniu, ale we wrześniu 2020 roku - zapewnia.

Według uchwały z 2018 roku przegłosowanej przez m.in. osoby, których nie było na zebraniu wiejskim, mieszkańcy wyrazili zgodę na sprzedaż działki 4/19. Dochód ze sprzedaży nieruchomości w 50 proc. stanowić miał dochód sołectwa Śledziejowice i w 50 proc. dochód Gminy Wieliczka.

Zgodnie z prawem o przeznaczeniu działki decydują mieszkańcy na zebraniu wiejskim. "Rada gminy nie może uszczuplić dotychczasowych praw sołectw do korzystania z mienia bez zgody zebrania wiejskiego" - mówi art. 48 ustawy o samorządzie gminnym.

W 2018 roku było zebranie wiejskie, na którym, z tego co pamiętają świadkowie, było około 10, może maksymalnie 15 osób. Natomiast z protokołu wynika, że było tam ponad 40, 45 osób. W głosowaniach za oddaniem środków gminie brało udział 40 osób. My dotarliśmy do 15 osób, które potwierdziły, że w 2018 roku nie były na tym zebraniu i nie brały udziału w głosowaniu w sprawie oddania pieniędzy ze sprzedaży działki gminie - zapewnia Krzych.

Faktycznie okazuje się, że listy obecności z zebrań z 2018 i z 2020 roku są bardzo podobne, co oznacza, że większość mieszkańców musiałaby wejść w tej samej kolejności na zebranie wiejskie, bo listę podpisuje się zazwyczaj po wejściu na salę - tłumaczą mieszkańcy.

Miałem okazję porównania tych dwóch list z 2018 i 2020 roku. Wyglądają identycznie, niemal jak kopie. Niemalże te same osoby, w tej samej kolejności - przyznaje pan Zbigniew, który, jak zapewnia, nie podpisywał się na liście z 2018 roku - W 2018 roku nie uczestniczyłem w żadnym zebraniu. Te zebrania to jest inny temat. Do tej pory wyglądały tak, że przychodziły na nie góra 4-5 osób, nie licząc przedstawicieli władz i podejrzewam, że w 2018 roku też tak było i ktoś zadecydował o tym, że 10 milionów złotych rozpłynęło się i te pieniądze poszły z powrotem do gminy.

Na liście z zebrania w 2018 nie podpisywała się również pani Urszula. W 2018 tym roku nie byłam na zebraniu. Pierwszy raz byłam na zebraniu dopiero w 2020 roku. Poszłyśmy razem z sąsiadką. Ona również jest na tej liście z 2018 roku, kilka pozycji niżej ode mnie, a nie była na tym spotkaniu - mówi w rozmowie z reporterem RMF MAXXX.

Mieszkańcy zapewniają, że mają więcej dowodów na to, iż listy z 2018 roku zostały podrobione.

Protokół, który uzyskaliśmy z urzędu, nie ma pieczęci urzędowych, nie ma daty wpływu i to jest drugi dowód na to, że przy tych dokumentach majstrowano. Najprawdopodobniej był oryginalny protokół, dokumentacja z 2018 roku, natomiast została ona w 2020 roku podrobiona, podmieniona na inną. Podrobiono też prawdopodobnie listy obecności - tłumaczy Bartłomiej Krzych.

Jak przyznają mieszkańcy Śledziejowic pierwsze wątpliwości w tej sprawie pojawiły się po zebraniu w 2020 roku.

Działki, o których mowa, zostały sprzedane na przełomie 2019 i 2020 roku. Mieszkańcy we wrześniu z 2020 roku przegłosowali, aby część z tych pieniędzy przeznaczona została na remont ul. Różanej - zapewnia Krzych - Nie głosowano wtedy w sprawie rozbudowy szkoły. To zostało później w uchwale dopisane.

Swoje wątpliwości i zastrzeżenia mieszkańcy zgłosili do rady miejskiej w Wieliczce 15 lutego 2021 roku. Ponieważ rada miejska przez 3 miesiące nie rozpatrzyła tej sprawy, zgłosiliśmy ją do wojewody małopolskiego, który nakazał w czerwcu niezwłocznie ją wyjaśnić. Do dnia dzisiejszego sprawa nie została wyjaśniona. Nie mamy ostatecznego rozpatrzenia skargi na sołtys Śledziejowic, bo podejrzewamy, że to ona odpowiada za dokumentacje - przyznaje Krzych.

Skontaktowaliśmy się z sołtys Śledziejowic. Niestety odmówiła komentarza w tej sprawie.

Próbowaliśmy również ustalić, co w tym przypadku wyjaśnił wojewoda. Biuro prasowe zapewnia, że wojewoda sprawę monitoruje. Wielicki magistrat zapewniał natomiast, że realizuje inwestycje zgodnie z prawem i wolą mieszkańców: ul. Różana jest właśnie przebudowywana, zakupiono również działki pod rozbudowę szkoły, trwa również projektowanie placówki.

Co gdyby się okazało jednak, że nie tego chcieli mieszkańcy Śledziejowic?

Do tego tematu będziemy wracać. 


Opracowanie: