To prawie 70-letni emerytowany górnik otworzył wczoraj ogień na zboczu góry Żar pod Żywcem. Desperat najpierw postrzelił turystę, a później zaczął strzelać do policjantów. Zginął od ich kul. Na miejscu strzelaniny mają być dziś wznowione oględziny.

Jak donosi reporter RMF FM Marcin Buczek, desperat mieszkał w Mikołowie na Śląsku, a na zboczu góry Żar miał działkę. Dlaczego zaczął strzelać - na razie nie wiadomo. Wczoraj natomiast miał zachowywać się bardzo agresywnie: krzyczał, uderzał kijem w pobliskie domki campingowe, wreszcie to najprawdopodobniej on wybił wszystkie szyby w samochodzie swoich sąsiadów.

Postrzelony przez desperata turysta szedł szlakiem obok jego działki. Nie widział strzelającego, poczuł tylko ból i był w stanie orientacyjnie wskazać kierunek strzału.

Na miejsce wezwano policję, desperat pierwszy zaczął strzelać do funkcjonariuszy. Oddał kilka strzałów, najprawdopodobniej z broni myśliwskiej. Policjanci też strzelili kilkakrotnie. Choć celowali w dolne części ciała mężczyzny, rany były śmiertelne.

Jeszcze wczoraj zabezpieczono policyjną broń, a niebawem policjantów czeka też przesłuchanie.