W środę, dwa tysiące związkowców z Poczty Polskiej będzie protestować w Warszawie przeciwko zwolnieniom grupowym i likwidacji części urzędów pocztowych. Jak tłumaczą, z powodu restrukturyzacji prace może stracić 92 tys pracowników. Wygląda jednak na to, że związkowcy mają dużą szansę na powstrzymanie planu dyrekcji.

Prezes Poczty Polskiej zarządził przejrzenie zasadności likwidowania urzędów, co potwierdza, że właściciel, czyli Skarb Państwa nie ma na firmę pomysłu. Jeszcze przez ponad dwa lata przepisy zapewniają Poczcie Polskiej pozycję monopolisty.

Monopol oznacza m.in, że prywatni konkurenci poczty nie mogą dostarczać listów lżejszych niż 50 gram, więc dokładają do swoich przesyłek notesy, reklamówki albo kawałki blachy. Listy nie łamią więc monopolu i nadal są dostarczane przez listonoszy poczty.

W żadnym właściwie oddziale poczty nie działają wszystkie okienka. Firma broni się sprzedając rajstopy i klej, a wszystko to razem sprawia wrażenie nie zwiększania konkurencyjności, ale narastającego chaosu.

W 2016 powszechny operator pocztowy będzie wybrany w drodze konkursu. Szanse na to, że będzie nim Poczta Polska są, ale coraz mniejsze.