Jarosław Kaczyński może mieć poważny problem z przeforsowaniem własnego kandydata na szefa klubu PiS. Przemysław Gosiewski czy Marek Kuchciński budzą niechęć grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wybory szefa klubu na razie odsunięto.

Obaj przewodniczący poprzedniej kadencji wprowadzili specyficzny sposób kierowania klubem. O Gosiewskim mówiło się, że był niczym twardy kapral, egzekwujący dyscyplinę i trzymający krótko swych podopiecznych. Marek Kuchciński zasłynął natomiast z zakazów występów w mediach i trudnościami z podejmowaniem decyzji. Wizja, że ta para ponownie pokieruje klubem, zmobilizowała posłów PiS. Ich niechęć, zwłaszcza do Marka Kuchcińskiego, widać w SMS, który od poniedziałkowego wieczora robi w PiS furorę.

„Proszę, by przy wyborze marszałka Sejmu nie kierować się wystąpieniem przewodniczącego i mimo wszystko głosować za kandydaturą Krzysztofa Putry” - piszą do siebie posłowie w odpowiedzi na wystąpienie Marka Kuchcińskiego. Niechętni ponownemu wybraniu na szefów klubu Gosiewskiego i Kuchcińskiego posłowie wiedzą, że nie mają szans, by szefem klubu zrobić kogoś spoza zaufanego otoczenia prezesa Kaczyńskiego. Ale mają nadzieję, że uda im się przekonać na przykład by został nim Adam Lipiński.