W Katowicach i w Gdańsku odbyły się dziś strajki kolejarzy. Pracownicy kolei mają swoje racje – twierdzą, że należą im się podwyżki. A podróżni? Też głośno mówią o pieniądzach, które stracili z powodu opóźnień pociągów.

Kolej można jednak zaskarżyć do sądu. I jak się okazuje, pasażer nie jest z góry skazany na porażkę. Jak długo trzeba czekać na rozpoczęcie takiego procesu o odszkodowanie i ile to kosztuje?

Sądowi należy zapłacić 5 proc. z kwoty, której się domagamy. Z sumy 50 tys. zł będzie to więc 2,5 tys. zł. Jeżeli pozew nie będzie dotknięty żadnymi brakami formalnymi i zostanie uiszczona opłata sądowa, pierwsza rozprawa powinna zostać wyznaczona w okresie do 2 miesięcy.

Strona, która przegra, może się oczywiście od wyroku odwoływać. To wydłuża czas oczekiwania na ewentualne odszkodowanie. Jeżeli jednak wartość zasądzonej kwoty nie przekroczy 50 tys. zł, strona sporu może to zrobić tylko raz. Jeżeli więc mamy mocne dowody na to, żeby walczyć z PKP, to wydaje się, że gra może być warta świeczki.