Rząd forsuje projekt blokowania stron internetowych. Chce większych uprawnień policji w sieci. I ma zakusy, by śledzić, gdzie dokładnie każdy z nas i kiedy rozmawia przez komórkę – pisze "Gazeta Wyborcza". Ustawa powstaje w ramach antyhazardowej krucjaty rządu.

Zmieniony projekt zakłada m.in., że policja bez zgody sądu mogłaby żądać od operatorów danych każdego internauty, jego numeru PESEL, czy e-maili. P Policjant mógłby też sprawdzać, jakie strony odwiedzał. Dziś też o podobne dane może występować do operatorów komórkowych czy właścicieli portali, ale w większości przypadków dopiero z nakazem sądowym. Także sąd może dziś nakazać zablokowanie stron z niepożądanymi treściami.

Wczoraj projekt omawiano go na Komitecie Stałym Rady Ministrów. Ale nie uporał się on z projektem. Wróci do niego w czwartek.