Tomasz Skory: W warszawskim hotelu Victoria dobiega właśnie końca międzynarodowa konferencja „Nie zamknięta przeszłość”, w której uczestniczy także minister spraw zagranicznych Izraela Szimon Peres. Rzeczywiście głównym tematem konferencji była historia?

Marek Siwiec: Tytuł konferencji – „Nie zamknięta przeszłość” mówi sam za siebie. To jest nie zamknięta przeszłość, która trwa dziś, będzie trwać jutro. To wszystko co dzieje się dzisiaj w stosunkach polsko-żydowskich w sposób dramatyczny również odbija się na Bliskim Wschodzie, a to co dzieje się na Bliskim Wschodzie odbija się tutaj. To jest nie dość, że nie zamknięta przeszłość, to jest również nie zamknięta całość.

Tomasz Skory: Nie otwarta przyszłość można też powiedzieć.

Marek Siwiec: Przyszłość jest otwarta, bo nie sposób abstrahować od tego co będzie w stosunku do tego co jest teraz. W każdym zdaniu wypowiadanym na temat historii Żydów w Polsce, bo to jest istota tej konferencji, czuć było odpowiedzialność za to jak ma wyglądać historia Żydów na Bliskim Wschodzie w przyszłości i odpowiedzialność Żydów za przyszłość w tamtym kawałku świata.

Tomasz Skory: Wszystkie publiczne wystąpienia członka izraelskiego rządu, szefa dyplomacji przecież, muszą skłaniać do pytań tę teraźniejszość. Izrael prowadzi wojnę, z której można wyjść wyłącznie przy pomocy mediacji. Czy Szimon Peres mówił coś na ten temat?

Marek Siwiec: Dzisiaj problemem Bliskiego Wschodu nie jest znalezienie mediatora, nie jest brak woli do udziału w jakimkolwiek procesie pokojowym. Głównym problemem jest to, że plan pokojowy, który ma doprowadzić do powstania Państwa Palestyńskiego i deklaracji bezpieczeństwie Państwa Izrael został odrzucony przez arabów półtora roku temu. Drugi problem, że nie ma sposobu, jak dziś powstrzymać rozlew krwi. Rozlew krwi jest elementem każdej godziny, tam na Zachodnim Brzegu i odpowiada za to jedna i druga strona, co dzisiaj zostało jasno i dobitnie powiedziane.

Tomasz Skory: Czy Szimon Peres, minister, szef dyplomacji izraelskiej, czuł się troszeczkę obciążony, tutaj na tej konferencji odpowiedzialnością za to co się tam dzieje?

Marek Siwiec: Szczególny powód za to by czuć się odpowiedzialnym, bo to Partia Pracy, na czele której stał, bo to jego partner z rozmów pokojowych z Oslo – Jaser Arafat – jest dziś organizatorem terroru, organizatorem śmierci wśród Izraelczyków. Wydaje mi się, że jeśli ma ktoś powód do złego samopoczucia tutaj na tej sali, to w największym stopniu Szimon Peres. Dla niego to co dzieje się dzisiaj na Bliskim Wschodzie, ale również dla całego państwa Izrael, to jest wielka porażka. Palestyńczycy mieli deklaracje powstania państwa, mieli deklarację wsparcia egzystencji gospodarczej, mieli wytyczone granice niemal w całości. Odrzucili to półtora roku temu i postanowili „zagrać” o więcej. Jak to się dzisiaj materializuje na ulicach, widzimy wszyscy.

Tomasz Skory: Panie ministrze, premier Miller zaproponował kilka dni temu, by w Polsce odbyła się konferencja pokojowa obu stron konfliktu. Czy ona się odbędzie?

Marek Siwiec: To jest bardzo dobra propozycja, propozycja, którą popiera prezydent.

Tomasz Skory: Czy to jest propozycja złożona, bo tak wypada, bo nikt inny się do tego nie kwapi? Czy jesteśmy do niej gotowi?

Marek Siwiec: Dobre pytanie, tylko to pytanie dotyczy dziejącego się dramatu. Dzisiaj zgłoszenie tej propozycji oznacza współodpowiedzialność Polski, współwolę wsparcia tych wszystkich, którzy chcą dziś pokojowo układać przyszłość Bliskiego Wschodu. Oczywiście sama Warszawa, sama konferencja nie będzie tym co doprowadzi do pokoju. To może być zwieńczenie pewnej woli, pewnego procesu politycznego - w świadomości, w myśli - który być może doprowadzi do spotkania tutaj w Warszawie. Ale myślę, że dziś potrzeba takich sygnałów, że świat jest bardzo mocno za wspieraniem pokoju. To jest według mnie bardzo poważna i dojrzała propozycja, żeby być mało skromnym, to powiem, że na razie jedyna.

Tomasz Skory: Sygnał nieco innej natury – wstrząśnięci dramatyczną sytuacją wokół Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem, my posłowie na Sejm protestujemy przeciwko barbarzyńskiemu postępowaniu Państwa Izrael wobec Autonomii Palestyńskiej i nieludzkiemu traktowaniu ludności cywilnej – tej treści petycję złożyli dziś w ambasadzie Izraela posłowie Samoobrony, PSL i Ligi Polskich Rodzin. Zgadza się pan z treścią?

Marek Siwiec: Gdyby było tam dopisane również zdanie, że protestujemy również, aby bojówkarze i bojownicy palestyńscy wykorzystywali święte miejsce do celów militarnych, to ja bym się z tym zgadzał w całości.

Tomasz Skory: Ale oni ukrywają się przed armią izraelską.

Marek Siwiec: Ukrywają się, to znaczy, że mają coś na sumieniu, powiedzmy wprost. Tam trwa wojna i to są ludzie, którzy są uzbrojeni. Oczywiście charakter tego miejsca jest wyjątkowy. Polski prezydent ponad dwa tygodnie temu zaapelował do stron konfliktu, o opiekę nad świętymi miejscami, które są na tej ziemi, które są szczególnie bliskie wrażliwości polskiej, polskich katolików. Myślę, że obie strony muszą znaleźć sposób na rozwiązanie tego konfliktu i tu na przykład mogłoby być miejsce dla pewnej interwencji międzynarodowej, ponieważ ci ludzie na przykład przekazani pod międzynarodową jurysdykcję mogli by być w sposób obiektywny osądzeni, czy są przestępcami, czy mają coś na sumieniu, czy tylko nosili broń. Tam na tych terenach to był zarząd Arafata. Izrael jak do tej pory zachowuje się w sposób powściągliwy, ale Izrael powinien wykazać więcej wyobraźni. Ja ten apel, podpisany przez takich ludzi jak poseł Wrzodak, traktuję jako apel, który nic nie zmienia, nic nie posuwa do przodu. Natomiast niewątpliwie nasza wrażliwość jest podobna.