"Wprowadzenie ograniczenia czasu pracy lekarzy przy fatalnie działającym systemie opieki zdrowotnej groziłoby katastrofą. Mogłoby wydłużyć nawet dwukrotnie kolejki do specjalistów i czas oczekiwania na zabiegi" - twierdzi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz.

Żeby skrócić kolejki i pomóc pacjentom, trzeba zmienić system ochrony zdrowia. W tej chwili lekarze, aby leczyć wszystkich chorych, którzy się do nich zgłaszają, muszą pracować więcej, niż przewidują przepisy. Obowiązek udzielania pomocy pacjentom nawet poza godzinami pracy wynika z Kodeksu Etyki Lekarskiej - podkreśla Maciej Hamankiewicz.

Z raportu Naczelnej Izby Lekarskiej, wynika, że w 2012 r. dwie trzecie lekarzy pracowało w więcej niż jednej placówce ochrony zdrowia, a prywatną praktykę jako jedyne miejsce pracy wybrało tylko 6 proc. medyków.
W Polsce jest też za mało lekarzy. Współczynnik na tysiąc mieszkańców wynosi 2,19. Nasz kraj wyprzedzają pod tym względem m.in. Austria, Włochy, Hiszpania, Niemcy, Czechy, Estonia i Francja.

Zgodnie z ustawą o działalności leczniczej, czas pracy lekarzy nie może przekraczać 7 godz. 35 min. na dobę i przeciętnie 37 godz. 55 min. na tydzień. Lekarze mogą być także zobowiązani do pełnienia dyżuru, który wlicza się do czasu pracy, ale może także poza niego wykraczać. Jednak lekarze po wyrażeniu zgody na piśmie mogą pracować w wymiarze przekraczającym 48 godz. tygodniowo. Medykom przysługuje co najmniej 11 godz. nieprzerwanego odpoczynku każdej doby, a w każdym tygodniu prawo do co najmniej 35 godz. takiego odpoczynku - dodaje wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł.

Od stycznia 2008 r. obowiązują przepisy UE, które jasno mówią, że lekarz może pracować 48 godzin tygodniowo. Ten czas może być wydłużony nawet do 72 godzin, jeśli lekarz się na to zgodzi i podpisze tzw. klauzulę opt-out. Z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że niektórzy lekarze pracują nawet 100 godzin bez przerwy, nie naruszając prawa.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, pytany w ubiegłym tygodniu czy lekarz może pracować i w prywatnej klinice, i w placówce finansowanej z publicznych pieniędzy, odpowiedział: "Ja uważam, że granica między systemem publicznego płatnika a systemem prywatnej ochrony zdrowia została w ostatnim czasie zbyt mocno rozmyta. (...) A granica pomiędzy publicznym a prywatnym musi być bardzo wyraźnie zarysowana". Jak przypomniał, że dyrektor szpitala, podpisując z lekarzem umowę o pracę, ma możliwość wpisania zakazu konkurencji.