Mijają dwa tygodnie, od kiedy powódź zniszczyła drogę krajową numer 3 w Sudetach; potężna fala zmyła asfalt w trzech miejscach międzynarodowej trasy w okolicach Szklarskiej Poręby. Od tego czasu jedna z najważniejszych dróg z północy na południe Europy jest zamknięta.

Najbardziej cierpią na tym ci, którzy na co dzień pracują wzdłuż zamkniętego odcinka - w punktach handlowych i gastronomicznych. Wprawdzie wojewoda dolnośląski obiecuje, że samochody osobowe pojadą drogą pod koniec września, a ciężarówki – pod koniec roku, ale skala zniszczeń i tempo prac nie wskazują na to, aby te terminy zostały dotrzymane.

Miejsca zniszczone przez wodę – jak sprawdził reporter RMF FM – zostały bowiem jedynie odgrodzone betonowymi barierami. Od wielu dni nie widać tam drogowców. Nie widać, żeby tu ktoś coś robił, a my bywamy tu prawie codziennie. Tej ulicy nikt nie naprawia - mówią okoliczni mieszkańcy. Posłuchaj relacji Michała Szpaka: