Jerzy Toborek - dyrektor szpitala miejskiego w Siemianowicach, zapewnia o gotowości załogi do akcji ratunkowej. Bezpośrednio zaangażowanych w udzielanie pomocy jest 6 lekarzy i 10 pielęgniarek. Szpital dysponuje również wszystkimi środkami potrzebnymi do ratowania poszkodowanych

Do szpitala trafiło ponad 30 osób choć wciąż przybywają nowe ofiary. Na oddziale znajdują się 4 osoby, z których jedna czeka na przewiezienie na oddział. Z relacji dyrektora szpitala wynika, że stan wszystkich ofiar jest w miarę stabilny, to znaczy, że są wydolni krążeniowo, oddechowo, a życiu ich nie zagraża niebezpieczeństwo. Główne obrażenia pacjentów to urazy głowy, wstrząśnienia mózgu, złamania kręgosłupa, urazy kończyn.

Oddział urazowo-ortopedyczny działa nader intensywnie – zostali wezwani lekarze, pielęgniarki. wszystkie wolne łóżka znajdujące się w szpitalu znajdują się teraz na tym właśnie oddziale. Szpital jest w pełni przygotowany na hospitalizację kolejnych poszkodowanych. Gwarantuje również rodzinom ofiar pomoc psychologa.

Jak dotąd jest to jedna z największych tragedii. Ostatni tak tragiczny wypadek i tylu poszkodowanych w siemianowickim szpitalu było w latach 70, kiedy to miał miejsce równie tragiczny wypadek w kopalni w Czechowicach.