Do 11 listopada nie będzie żadnej decyzji prokuratury w sprawie delegalizacji stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny - dowiedział się reporter RMF FM. Wcześniej prokuratura zapowiadała, że postępowanie wszczęte na wniosek prezydentów Gdańska i Warszawy może się zakończyć na przełomie października i listopada.



Reporter RMF FM Krzysztof Zasada informuje, że prokuratura nie przeanalizowała jeszcze wszystkich zebranych materiałów w sprawie delegalizacji stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny.

To 15 tomów akt. W nich są nie tylko trzy opinie biegłych w sprawie oceny historycznej ONR. Dużą część dokumentów zajmują też akta z kwerendy postępowań z całego kraju dotyczących przestępstw z nienawiści, w których przewija się ONR. Tych postępowań jest około 20 i wciąż są analizowane - w jaki sposób się kończyły, czy były akty oskarżenia, jak orzekały w tych sprawach sądy.

Dziennikarz RMF FM dowiedział się, że śledczy prowadzą też analizy orzecznictwa europejskiego w podobnych przypadkach. To oznacza, że do rozstrzygnięcia w sprawie legalności ONR jeszcze długa droga.

Burzliwe losy wniosków o delegalizację ONR

Od 2017 roku powstały łącznie cztery wnioski o delegalizację ONR. Składali je m.in. była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i prezydent Gdańska ś.p. Paweł Adamowicz.

Sprawą zajmowała się najpierw Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Na jej wniosek sporządzono dwie opinie. Z ustaleń RMF FM wynika, że dawały one podstawy do poparcia wniosku o delegalizację ONR. Wtedy sprawę przejęła Prokuratura Regionalna w Krakowie i zleciła trzecią opinię - tym razem instytucji kierowanej przez Jana Żaryna - historyka, o którym wielu mówi: "piewca idei narodowych".

"Nasza opinia nie daje prokuraturze argumentów do wniosku o delegalizację stowarzyszenia ONR" - mówił potem RMF FM dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej.


Opracowanie: