5 czerwca na wyświetlaczach 13 milionów abonentów sieci Era może pojawić się napis T-Mobile. Ale wcale nie musi. Chociaż starą markę zastąpi nowa, dotychczasowi abonenci będą mogli zdecydować, którą nazwę chcą oglądać na co dzień. Wstępne plany związane ze zmianą marki operator przedstawił dzisiaj. Wciąż jednak nie ujawniono nowych cen.

Operator podkreślał na dzisiejszej konferencji prasowej, że nowa oferta ma być maksymalnie uproszczona, a jego sieć zawsze i wszędzie dostępna. I chociaż nie podał cen, to obiecał, że tańsze będzie przede wszystkim korzystanie z internetu za granicą.

Także ceny rozmów we wszystkich krajach Unii mają być takie, jak w Polsce. Ma się też pojawić usługa, po której wykupieniu abonent będzie mógł bez żadnych limitów dzwonić na telefony T-Mobile w Stanach Zjednoczonych i kilku krajach Europy.

Jedna trzecia salonów zmieni wygląd z niebieskich na różowe, czyli Magentę (purpurowy barwnik) do 5 czerwca, pozostałe do połowy wakacji. Akcja informacyjna będzie kosztowała Erę 100 milionów złotych. Czy Polacy polubią międzynarodową markę? To się dopiero okaże. Na razie pewne jest, że ta Era już się skończyła.