Bejrut zgodzi się na obecność żołnierzy międzynarodowych sił pokojowych w południowym Libanie.

To jeszcze informacja nieoficjalna, ale może ona nadać nowego rozpędu procesowi pokojowemu. Premier Libanu Salim Hoss powiedział dzisiaj, że izraelska zapowiedź opuszczenia okupowanej południowej części kraju, tak zwanej strefy bezpieczeństwa, to "gwałtowny, pozytywny zwrot we wzajemnych stosunkach".

Powiedział też, że rozumie obawy rządu Ehuda Baraka, który chce, aby miejsce izraelskich żołnierzy zajęły siły pokojowe. W przeciwnym wypadku północne pogranicze Izraela narażone byłoby na ataki islamskich bojowników z Hezbollahu. Tel Awiw zapowiedział, że wycofanie wojsk ze strefy bezpieczeństwa nastąpi najpóźniej w lipcu. W ten sposób wypełnione zostaną rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, która potępiła zajęcie Południowego Libanu.

Wiadomości RMF FM 10:45