"Bez spełnienia postulatu o podwyżce płac w służbach mundurowych o 650 złotych - nie ma mowy o żadnym porozumieniu” - tak szef federacji związków skupiających funkcjonariuszy Rafał Jankowski komentuje zaskakujące zaproszenie liderów związkowych do MSWiA. Protest służby mundurowych trwa już ponad dwa miesiące.

"Bez spełnienia postulatu o podwyżce płac w służbach mundurowych o 650 złotych - nie ma mowy o żadnym porozumieniu” - tak szef federacji związków skupiających funkcjonariuszy Rafał Jankowski komentuje zaskakujące zaproszenie liderów związkowych do MSWiA. Protest służby mundurowych trwa już ponad dwa miesiące.
Zdjęcie ilustracyjne /archiwum /RMF24

Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Joachim Brudziński zapowiedział, że przedstawi protestującym projekt porozumienia. Związkowcy są kompletnie zaskoczeni.Przez wiele miesięcy rozmów zespół negocjacyjny nie wypracował żadnego kompromisu. Teraz nagle pojawia się sygnał, że ministerstwo jest gotowe do porozumienia - dziwi się Rafał Jankowski. Szef związków wyraźnie studzi entuzjazm MSWiA. Dziś żadnego dokumentu nie podpiszemy. My go najpierw chcemy zobaczyć, my go na pewno skonsultujemy prawnie. A poza tym zwołamy swoje zarządy. Nasi ludzie muszą określić, czy zgadzamy się na taki projekt porozumienia - powiedział RMF FM Jankowski.

Według lidera Federacji, dzisiejsze spotkanie, to reakcja na zapowiedź związków, że 2 października organizują wielką manifestację służb mundurowych w stolicy. 

Od 10 lipca natomiast policyjni związkowcy prowadzą akcję "pouczenie zamiast mandatu". Jak twierdzą, w niektórych garnizonach funkcjonariusze drogówki wystawili o 90 procent mandatów mniej, niż przed akcją. Podliczyli też, że w związku z tym przez dwa wakacyjne miesiące wpływy do budżetu z mandatów spadły o 36 milionów złotych. W lipcu było to 11 milionów, w sierpniu 25.

(mch)