Minister rolnictwa Marek Sawicki wystąpi do Komisji Europejskiej o zgodę na rozszerzenie pomocy dla rolników, którzy na początku roku ponieśli straty z powodu mrozów. Chodzi o obiecane poszkodowanym dopłaty 100 złotych do hektara. Z powodu przepisów unijnych niewielu rolników może z nich faktycznie skorzystać.

Przedstawiciele protestujących rolników przedstawili swoje argumenty na spotkaniu z ministrem Markiem Sawickim w Warszawie. Nie kryli frustracji: o dopłaty w wysokości 100 złotych do hektara wymrożonych upraw mogą ubiegać się bowiem tylko ci, którzy w ciągu ostatnich trzech lat nie wyczerpali środków dostępnych dla nich w ramach tzw. pomocy de minimis. Tym samym okazało się, że wielu gospodarzy z obiecanych przez ministra dopłat po prostu nie skorzysta.

A kto trzy lata temu wiedział, że przyjdzie klęska mrozów? - pytają retorycznie rolnicy i podkreślają, że czują się oszukani. Minister rolnictwa broni się, że rolnicy z całej Polski otrzymali już w ramach dopłat 100 złotych do hektara ponad 80 milionów złotych.

100 złotych dla każdego

Żeby jednak każdy z rolników mógł otrzymać pomoc, trzeba zmienić przepisy. Minister wystąpi z wnioskiem do Komisji Europejskiej, aby pomoc 100 zł do hektara wyłączyć z limitu de minimis dla producentów rolnych, którzy ponieśli straty spowodowane przez złe warunki przezimowania, przekraczające 30 proc. średniego dochodu z 3 lat - informuje Małgorzata Książyk z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa.

W założeniu oznacza to, że wszyscy rolnicy mogliby otrzymać pomoc na przesiewy, niezależnie od tego, jaki poziom pomocy w ramach de minimis mają już wykorzystany. Taką też obietnicę usłyszeli na spotkaniu w Warszawie protestujący rolnicy. Na to musi się jeszcze jednak zgodzić Komisja Europejska. Może się więc jeszcze okazać, że obietnice ministra - bez wsparcia Unii - pozostaną bez pokrycia.