Adam G., skazany w głośnym procesie na 20 lat więzienia za rozbój i spowodowanie śmierci belgijskiego nastolatka, trafił do aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce i pozostaje do dyspozycji sądu.

Adam G. zabiegał, by odbywać karę w Belgii, a nie w Polsce. Jego obrońcy twierdzili, że w polskich więzieniach skazanemu, który jest Romem, grożą prześladowania na tle rasistowskim. Jednak belgijskie ministerstwo sprawiedliwości dążyło do wykonania europejskiego nakazu aresztowania. Zgodnie z nim Belgia powinna uszanować udzieloną polskiemu wymiarowi sprawiedliwości gwarancję, iż schwytany w Polsce i przekazany belgijskim władzom Adam G. zostanie po ogłoszeniu wyroku przekazany do Polski. Wyrok zapadł we wrześniu 2008 roku.

Belgijskie ministerstwo podkreślało, że zgoda Adama G. nie była potrzebna, by go wydać Polsce. Za decydujące uznało stanowisko polskiego wymiaru sprawiedliwości, który domagał się wydania skazanego. W styczniu belgijski sąd apelacyjny potwierdził, że powinno dojść do przekazania. Obrona Adama G., wbrew wcześniejszym deklaracjom, nie wniosła kasacji od tej decyzji.

Sprawa miała kluczowe znaczenie dla Adama G., gdyż pozostając w Belgii, mógłby się ubiegać o przedterminowe zwolnienie już po odsiedzeniu jednej trzeciej wyroku.

17-letni Belg zginął w Brukseli od siedmiu ciosów nożem 12 kwietnia 2006 roku, kiedy nie chciał oddać napastnikom (wówczas w wieku 16 i 17 lat) swojego odtwarzacza mp3. Morderstwo wstrząsnęło Belgią. Krótko po tej tragedii w pokojowym marszu przeciwko przemocy w Brukseli wzięło udział 80 tys. osób. Mariusz O., młodszy z zabójców Joe Van Holsbeecka, został już przedterminowo zwolniony z zakładu poprawczego i wrócił do Polski.