Od trzech i pół roku do ośmiu miesięcy więzienia oraz wysokie grzywny - takie wyroki wydał łódzki sąd. Jedna osoba została uniewinniona, siedem innych dostało karę w zawieszeniu w ramach nadzwyczajnego jej złagodzenia. Sąd potraktował ich ulgowo, gdyż przyznali się do winy, a ich wyjaśnienia były konsekwentne.

Na ławie oskarżonych zasiadło 13 osób, między innymi były policjant sądowy, dwóch byłych prezesów łódzkich zakładów tekstylnych oraz właściciele firm produkujących tanie wino. Z ustaleń prokuratury wynikało, ze grupa naraziła skarb państwa na straty ponad miliona 300 tysięcy złotych z tytułu niezapłaconego podatku VAT i akcyzy. Najwyższą karę otrzymał jeden z organizatorów przestępczej działalności, były policjant, który przyjmował od swoich kolegów łapówki za przekazywanie informacji o planach organów ścigania wobec firm, które oszukiwały Skarb Państwa. Z wyroku jednak nie do końca zadowolony był prokurator prowadzący sprawę. Stawiał on oskarżonym zarzut zorganizowania i udziału w grupie przestępczej opierając się na kodeksie karnym. Sąd jednak uznał, że oskarżonych można skazać jedynie na podstawie kodeksu karno-skarbowego, bo w międzyczasie zmieniło się prawo. Sędziowie wydali więc rozstrzygnięcie, że mamy do czynienia z grupą przestępczą zajmującą się przestępstwami skarbowymi. Z tą częścią uzasadnienia wyroku prokurator się zgadza. Pozostały jednak wątpliwości czy mamy do czynienia ze strukturą mafijną, jednak sam prokurator nie chciał ich wyjaśnić. "O to proszę mnie nie pytać” – powiedział on reporterowi sieci RMF FM. Wyrok jest nieprawomocny, prokurator zapowiedział apelację.

00:10