Koniec z dziedziczeniem tytułów lordowskich w Wielkiej Brytanii. Wyższa
izba brytyjskiego parlamentu przegłosowała ustawę, kończącą 800-letni okres w historii monarchii, kiedy lordem można było zostać z urodzenia. Nowe prawo będzie wymagało zmian w składzie Izby Lordów. Prawdopodobnie część z nowych deputowanych będzie mianowana przez premiera, a pozostali zostaną wybrani w głosowaniu.
Może dziwić fakt, że lordowie przyjęli ustawę, pozbawiającą stanowiska
przynajmniej część z nich. Nie mieli jednak wyjścia. Gdyby tym razem ją
odrzucili, premier Tony Blair skierowałby ją ponownie do Izby Gmin, ta
bez problemu by ją poparła, a wówczas Izba Lordów nie miałaby już nic
do powiedzenia.
Niektórzy lordowie, pochodzący z rodzin, od kilkuset lat
reprezentowanych w wyższej izbie brytyjskiego parlamentu, określają
decyzję jednym słowem - "zdrada".
- Zagrożone jest istnienie brytyjskiej monarchii - mówią oburzeni byli lordowie.