Amerykanie wycofują swoich żołnierzy z Afganistanu. "To początek końca wojny" - pisze amerykańska prasa. Barack Obama ogłosił w nocy czasu polskiego, że jeszcze w tym roku z misji wróci 10 tysięcy wojskowych Armii Stanów Zjednoczonych, a do końca przyszłego - kolejne 23 tysiące.

Decyzja Obamy jest zgodna z jego wcześniejszymi zapowiedziami, że wycofywanie wojsk rozpocznie się w lipcu. W nadchodzącym miesiącu do kraju wróci pierwsze 5 tysięcy żołnierzy, a do końca roku pozostałe 5 tysięcy.

Prezydent powiedział, że siły amerykańskie poczyniły znaczne postępy w walkach z talibami i terrorystami z Al-Kaidy, co pozwala na redukcję wojsk. Rozpoczynamy ewakuację wojsk z pozycji siły. Al-Kaida jest pod większą presją niż kiedykolwiek od ataku 11 września 2001 r. Razem z Pakistańczykami zlikwidowaliśmy ponad połowę przywództwa Al-Kaidy. A dzięki naszemu profesjonalnemu wywiadowi i siłom specjalnym zabiliśmy Osamę bin Ladena- oświadczył.

Afgańczycy będą sami odpowiadać za własne bezpieczeństwo

Zepchnęliśmy Al-Kaidę na drogę do klęski i nie spoczniemy, dopóki zadanie nie zostanie wykonane - dodał. Oznajmił, że po zapowiedzianej redukcji wojsk "oddziały (USA) będą nadal stopniowo wracały do kraju, w miarę jak afgańskie siły bezpieczeństwa będą przejmowały przywództwo". Do 2014 roku proces tego przekazywania zadań (Afgańczykom) będzie zakończony i odtąd to naród afgański będzie odpowiadał za własne bezpieczeństwo - powiedział.

Eksperci są jednak ostrożni. Uważają, że w 2014 roku siły afgańskie nie będą gotowe do przejęcia odpowiedzialności za kraj. Podkreślają, że zapowiedź wycofania żołnierzy ma związek z przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA.

W Afganistanie przebywa obecnie 97 tys. żołnierzy USA i ponad 30 tys. żołnierzy innych państw NATO, w tym Polski.