Syryjskie siły bezpieczeństwa rozpędziły gazem łzawiącym protest w położonym na południu mieście Dara - podał świadek, na którego powołuje się agencja Reutera. Doradczyni prezydenta oświadczyła, że w Syrii ktoś chce wywołać konflikt wyznaniowy.

Setki Syryjczyków, skandując hasła wolnościowe, zgromadziły się wcześniej w sobotę na głównym placu Dary, gdzie protesty trwają od ponad tygodnia.

"Lud chce upadku reżimu" głosiło hasło umieszczone na tablicy zatkniętej w gruzach obalonego w piątek w Darze pomnika byłego prezydenta Hafeza el-Asada. W piątek zniszczono tam również wielki portret jego syna, obecnego prezydenta Baszara el-Asada, a tydzień temu też podpalono siedzibę partii Baas.