Grupa lewicowych ekstremistów przyznała się do podłożenia bomby, która wybuchła wczoraj rano w Rzymie. W wyniku wybuchu nikt nie odniósł obrażeń, uszkodzona została jedynie kamienica w centrum miasta.

Bomba wybuchła wczoraj o świcie przed budynkiem Instytutu Stosunków Międzynarodowych. Do zamachu przyznała się grupa o nazwie "Jednostki Inicjatywy Rewolucji Proletariackiej". W zniszczonym budynku mieści się także siedziba Instytutu Włosko-Amerykańskiego, który zajmuje się kontaktami ekonomicznymi między dwoma krajami. Być może to właśnie ona była celem zamachu. Nie wiadomo jakie dokładnie powody kierowały zamachowcami. E-maile wysłane przez przez nich do dzienników "La Republica" i "La Stampa" są badane przez policję, która nie ujawnia szczegółów. Także wczoraj przed południem bombę znaleziono w Turynie. Ładunek udało się rozbroić, a policja twierdzi, że nie można łączyć tego zamachu z wybuchem w Rzymie.

foto EPA

00:15