"To nie ugasi pożaru. Nie mamy gwarancji podwyżek" - tak ratownicy oceniają nową wycenę funkcjonowania karetki pogotowia, czyli tzw. dobokaretki. Dyrektorzy stacji przyznają, że obiecywana przez ministra zdrowia podwyżka wyceny jest spora, ale mają wiele wątpliwości, czy pozwoli to zaspokoić oczekiwania załóg karetek.

Adam Niedzielski obiecał, ze wycena funkcjonowania karetki wzrośnie od 1000 do 1400 zł. Na jakie podwyżki wystarczy ta wycena? 

Jak informuje dziennikarze RMF FM Mariusz Piekarski, gdyby cała kwota miała zostać przeznaczona na podwyżki - to można by zwiększyć stawkę godzinową ratownika o 21 złotych. W Białymstoku na przykład rozbieżności między dyrekcją stacji, a ratownikami to teraz 11 zł. 

Ale tu pojawiają się pytania i wątpliwości. Po pierwsze - "dobokaretka", to nie tylko praca ratowników. To paliwo, amortyzacja sprzętu, zakup leków do karetki, urządzeń medycznych, utrzymanie zaplecza administracyjnego i technicznego - by karetka była sprawna i mogła wyjechać.

Dlatego wydanie całej kwoty tylko na podwyżki ratowników jest mało realne - mówi szef białostockiej stacji. Dodaje, że wyliczenia ministra są niespójne. Z obiecanych 60 mln zł do końca roku - na 1,6 tys. karetek - nie wychodzi tysiąc złotych. 

Jeśli to podzielimy przez 1594 zespoły, to daje 409 zł średnio na zespół - wylicza Bogdan Kalicki, a do tego - jak mówi - nie ma pewności, czy wyższa wycena "dobokaretki" nie oznacza jednocześnie likwidacji dotychczasowych ministerialnych dodatków dla medyków.

Nowa wycena pracy dobokaretki

Od 1 października wzrosną wyceny tzw. dobokaretek. W karetce specjalistycznej wzrost będzie o ponad 1400 złotych, w karetce podstawowej o ponad 1000 złotych.

W systemie państwowego ratownictwa medycznego działają w Polsce dwa zespoły - jest to zespół tzw. S, czyli specjalistyczny, i zespół P, czyli podstawowy.

Do tej pory stawka na karetkę S, czyli specjalistyczną, wynosiła 4157 złotych, od 1 października chcemy, aby ta wycena wynosiła 5583 złotych, czyli wzrost o ponad 1400 złotych. Jeżeli spojrzymy na karetkę P, czyli podstawową, ta wycena dobokaretki do tej pory była 3152 złotych, chcemy, żeby od 1 października to wynosiło 4187 złotych, czyli widzimy, że na karetce S wzrost będzie o ponad 1400 złotych, na karetce P o ponad 1000 złotych - poinformował wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, przedstawiając szczegóły nowych regulacji w tej sprawie.

Myślę, że te nowe wyceny w tej chwili, które trafią do pracodawców, spowodują, że polskie ratownictwo medyczne będzie pracowało już bez zakłóceń - dodał.

Wcześniej minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował też, że przygotowane regulacje w tej sprawie, które zostały skonsultowane i uzgodnione z premierem Mateuszem Morawieckim, oznaczają, że "realnie do systemu ratownictwa medycznego w tym roku trafi dodatkowe 60 mln zł".

Opracowanie: