Dwadzieścia osób zginęło, a ponad pięćdziesiąt zostało rannych, w wyniku pożaru, który wybuchł w łaźni w Chinach. Płomienie pojawiły się w piwnicy hotelu w Czangczun w czasie bożonarodzeniowego przyjęcia. W mgnieniu oka cały budynek wypełnił czarny gryzący dym. Ludzie próbowali ucieć przez okna, wiązać prowizoryczne liny z ręczników. Niektórzy w panice skakali do basenów. Straż pożarna dotarła na miejsce dopiero po trzech kwadranasach. Wiele osób zdążyło się już udusić.

Najprawdopodobniej gryzący gaz to efekt palenia się świątecznych ozdób. Według strażaków były one wykonane z plastiku, który tląc się wydzielał toksyczne gazy. Co dziwniejsze - zaledwie dwie godziny przed pożarem w łaźni przeprowadzono kontrolę przeciwpożarową, która nie wykazała żadnego niebezpieczeństwa.

Wiadomości RMF FM 07:45