Blagoje Simić, podejrzewany od zbrodnie wojenne, gdy był burmistrzem miasta Bosanski Szamac w Bośni, poleciał dziś rano do Hagi i dobrowolnie oddał się pod jurysdykcję tamtejszego Trybunału.

Mężczyzna poszukiwany za przestępstwa jakich dopuścił się, zajmując stanowisko burmistrza bośniackiego miasta Samac. Jest to pierwszy przypadek, kiedy Jugosłowianin dobrowolnie stanie przed Międzynarodowym Trybunałem do spraw badania zbrodni w byłej Jugosławii. Simić utrzymuje, że jest niewinny i może to udowodnić. "Czynię to całkowicie dobrowolnie. Jestem przekonany o swojej niewinności i zamierzam to udowodnić" - powiedział Simić dziś rano na lotnisku w Belgradzie przed odlotem do Amsterdamu. Być może jego decyzja wiąże się z coraz silniejszą, międzynarodową presją, wywieraną na nowe władze Jugosławii, by zaczęły współpracować z trybunałem. Najbardziej poszukiwanym przez sędziów w Hadze jest oczywiście były prezydent Slobodan Miloszewicz.

Za czystki etniczne

Mężczyzna wraz z pięcioma Serbami z Bośni jest oskarżony o zbrodnie popełnione w 1992 roku podczas wojny domowej w Bośni na Chorwatach i Muzułmanach. Zarzuca im się organizowanie kampanii terroru prowadzącej do czystek etnicznych w strategicznie ważnym mieście Bosanski Szamac. Chorwaci i Muzułmanie w Bosanskim Szamacu byli wyłapywani i wsadzani do obozów, gdzie padali ofiarą mordów, tortur i gwałtów. Musieli nosić białe opaski, a ich konta bankowe zlikwidowano. Wcześniej przed ONZ trybunałem w Hadze stanął pod tymi samymi zarzutami Stevan Todorović, były lokalny szef policji, zatrzymany w 1998 roku w północnej Bośni przez międzynarodowe siły pokojowe SFOR. Simić był członkiem Serbskiej Partii Demokratycznej (SDS), utworzonej w 1990 roku przez przywódcę Serbów bośniackich Radovana Karadżicia, jednego z najbardziej poszukiwanych przez Trybunał w Hadze zbrodniarzy wojennych.

13:25