Sporo mówi się ostatnio o cyjanku. Teraz cyjanek pojawił się w kuchni. I to nie byle jakiej. Jak podał rzecznik pałacu brytyjskiej królowej w Londynie, jedna z kucharek straciła pracę.

Strojenie sobie żartów z Jej Królewskiej Mości nie należy do dobrego tonu. Ale kiedy pracownik królewskiej kuchni najpierw mówi o wsypaniu do zupy cyjanku, a zaraz potem pyta innych kucharzy gdzie można taką przyprawę zdobyć - to już nawet nie jest w złym tonie.

Rzecznik Pałacu Buckingham oświadczył, że zwolniono kobietę, która zatrudniona była w jednej z królewskich kuchni. Powodem tego kroku - jak się dyplomatycznie wyrażono - był niewłaściwy komentarz, na jaki osoba ta pozwoliła sobie będąc w pracy. Jednocześnie królewscy szambelani zapewnili poddanych, że nie może w tym przypadku być mowy o jakimkolwiek spisku, ale lepiej dmuchać na zimne - szczególnie w tym kontekście.

Nad bezpieczeństwem Królowej Elżbiety II czuwa tabun ochroniarzy. Wszyscy pracownicy pałacowych kuchni najpierw przechodzą przez policyjny durszlak, a dopiero potem pozwala im się mieszać łyżką w srebrnych zastawach. Poza tym, przy przygotowaniu posiłków dla miłościwie panującej zawsze uczestniczy co najmniej kilka osób. A gdzie kucharek sześć, tam lepiej nie żartować.

RMF FM Londyn 13:40

Bogdan Frymorgen