Trzy linie tramwajowe zawieszone. Na innych brakuje po kilka składów. Motorniczowie ze Szczecina idą na jednodniowe zwolnienia lub biorą urlopy. Jak poinformował Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, w pracy nie ma 32 motorniczych.

Na przystankach wywieszono informacje o liniach, które dziś nie kursują. Pasażerowie jednak mają problemy z dotarciem na odpowiednie przystanki.

Kolejne składy nie wyjeżdżają na ulice.

Miasto ma podpisane porozumienie z PKS. Jeżeli jutro na ulice nie wyjadą kolejne tramwaje, to zastąpią je autobusy z Myśliborza, Gryfic oraz Pyrzyc. Trwają rozmowy z prywatnymi przewoźnikami. Może jutro nawet zamiast tramwajem będziemy w Szczecinie jeździć busami. Wygląda na to, że na jakiekolwiek porozumienie nie ma szans. Związkowcy chcą 300 złotych podwyżki. Miasto mówi, że o takiej podwyżce nie ma mowy i wskazuje na to, że motorniczy w Szczecinie zarabia więcej niż ten w Poznaniu czy Krakowie. Miasto przygotowuje więc inne rozwiązanie, które chyba zaskoczy związkowców...

Wiceprezydent dodał, że liczy na zdrowy rozsądek związkowców i na to, że jutro wrócą do rozmów i zgodzą się na warunki proponowane przez miasto. Czyli na podwyżkę w wysokości około 100 złotych.