Afery i korupcja nie są związane z rodzajem systemu politycznego, ani z tym, jaka ekipa sprawuje władzę - uważa wielu Polaków.
30% pytanych uważa, że zawsze było tak samo - wynika z sondażu CBOS. 23% badanych uznało, że korupcji urzędników państwowych sprzyjają obecne czasy; 13% oceniło, że najgorzej pod tym względem było w czasach PRL; 10 %, że w okresie rządów solidarnościowych w latach 1990-93, a 5 proc, że podczas rządów koalicji PSL-SLD w latach 1993-97.
CBOS podaje, że w 1995 roku odsetek ankietowanych dostrzegających wówczas największe natężenie korupcji był nawet wyższy niż obecnie (w lutym 1995 roku 26% badanych uważało, że w tym czasie najwięcej urzędników państwowych jest zaangażowanych w afery i korupcję).
Na pytanie, kiedy były defraudowane największe sumy pieniędzy, 22% odpowiedziało, że za rządów koalicji AWS-UW i obecnie; 20% uznało, że zawsze było tak samo; 17% oceniło, że w czasach PRL; 15%, że w okresie rządów solidarnościowych w latach 1990-93, a 4%, że podczas rządów koalicji PSL-SLD w latach 1993-97.
CBOS zapytał też, kiedy najłatwiej było popełnić nadużycie i oszustwo: 22% odpowiedziało, że zawsze było tak samo; 20% uznało, że za rządów koalicji AWS-UW i obecnie; 18% oceniło, że za rządów solidarnościowych w latach 1990-93; 16%, że w czasach PRL, a 3%, że podczas rządów koalicji PSL-
SLD w latach 1993-97.
51% pytanych przez CBOS uznało, że zasada domniemania niewinności nie powinna dotyczyć wysokich urzędników państwowych. Jeżeli przeciw takiej osobie toczy się śledztwo, powinna ona - według badanych - ustąpić ze stanowiska. Opinię przeciwną, zgodną z legalistyczną zasadą, że oskarżony jest niewinny, dopóki jego wina nie zostanie dowiedziona, wyraziło 41% ankietowanych.
CBOS spytał w tym kontekście o problem lustracji. 55% ankietowanych uznało, że kłamstwo lustracyjne powinno skutkować utratą stanowiska dopiero po prawomocnym wyroku sądu lustracyjnego. 37% badanych jest zdania, że już sam fakt postawienia zarzutów powinien powodować jego ustąpienie ze
stanowiska. 5% zanegowało sens ustawy lustracyjnej,
twierdząc, że fakt zatajenia współpracy z tajnymi służbami nie powinien mieć żadnego wpływu na karierę wysokiego urzędnika państwowego.
Z badań CBOS wynika, że większość pytanych jest przeciwna specjalnemu traktowaniu przez policję osób pełniących funkcje publiczne, jednocześnie jednak zdecydowana większość uważa, że takie zjawisko ma miejsce.
64% ankietowanych oceniło, że policja powinna traktować polityka tak samo jak kogoś innego, jeżeli narusza on przepisy ruchu drogowego, 30% uznało, że bardziej surowo, a 4%, że łagodniej. Jednocześnie 83% pytanych odpowiedziało, że polityk łamiący przepisy ruchu drogowego jest w rzeczywistości traktowany łagodniej.
66% badanych osób jest zdania, że polityk biorący udział w nielegalnej manifestacji powinien być traktowany tak samo jak inni obywatele, 24% uznało, że bardziej surowo, a 5%, że łagodniej. Także w tym przypadku 71% pytanych przez CBOS uznało, że politycy są traktowani łagodniej od innych osób.
Zdaniem 64% badanych przez CBOS polityk zakłócający spokój współmieszkańców i awanturujący się powinien być traktowany tak samo jak inni, 31% oceniło, że bardziej surowo, a 4%, że łagodniej. W opinii 74% badanych w rzeczywistości polityka zakłócającego spokój traktuje się łagodniej niż innych.
CBOS przeprowadził badanie w dniach 29 czerwca - 4 lipca, na reprezentatywnej 1036-osobowej próbie, dorosłych Polaków.