Importerzy używanych samochodów śpieszą się, aby sprowadzić jak najwięcej aut przed wejściem w życie nowych stawek podatku akcyzowego na stare i rozbite pojazdy. Podwyżka ta spowoduje, że 5-letnie auto będzie kosztowało tyle co nowe, wyprodukowane w Polsce.

Od kilku dni na zachodnich granicach tworzyły się ogromne kolejki. Przygraniczne parkingi były wypełnione po brzegi. Dzisiaj na przejściu w Kołbaskowie nie ma ani jednej lawety. Podobnie jest w Lubieszynie. A wszystko dlatego, że na terminalach odpraw podwojono obsadę celników. Inaczej jest w Krajniku, tam nadal na wjazd do Polski trzeba czekać aż 30 godzin.

Popularnie nazywani przez wielu laweciarze na proponowane zmiany w akcyzie oczywiście narzekają. Trudno się im dziwić. Przez lata trudnili się tylko sprowadzaniem używanych samochodów z Niemiec a ta robota opłacała się bardzo. Większość z nich stworzyło dobrze prosperujące firmy. Po jakimś czasie mogli już zatrudnić swoich pracowników. I tak laweciarz zarządzał firmą, w której był mechanik, blacharz, lakiernik i zwykli kierowcy przewoźnicy. Niektórzy postarali się o zakup kilku lawet. W ten sposób można było przekraczać granice po używany samochód więcej niż raz dziennie. Tak interes kwitł a tu nagle wizja przekreślenia wszystko co udało się osiągnąć.

Jednym z nieoficjalnych powodów wprowadzenia zmian w podatku akcyzowym jest zarzut jakoby sprowadzane z Niemiec auta są mocno porozbijane i ich stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Tymczasem zdaniem naczelnika oddziału celnego w Kołbaskowie Bolesława Partyki: "Te samochody, które w tej chwili są sprowadzane są naprawdę w dobrym stanie technicznym". Co więcej sprowadzane auta są tańsze od wyprodukowanych w Polsce i wielu kierowców woli kupować właśnie te samochody. Chcąc wykorzystać ostatnie dni przed wprowadzeniem nowych opłat akcyzowych importerzy samochodów ruszyli z ostatnim kursem do Niemiec. Największych kolejek należy spodziewać się w połowie tego i przyszłego tygodnia.

Na pomysł im starsze auto, tym większa akcyza wpadło Ministerstwo Gospodarki. Wiceminister resortu, Edward Edmund Nowak chce, by z polskich ulic zniknęły stare, często rozlatujące się samochody, które zagrażają środowisku.

foto RMF FM

12:55