Znów brakuje łóżek w łódzkich szpitalach. Mimo to pacjenci są nadal przyjmowani, tylko że niektórzy leżą na korytarzach i to na leżankach albo nawet na turystycznych leżakach. Najgorzej jest w dużych wieloprofilowych placówkach takich jak Wojewódzki Szpital imienia Kopernika czy kliniczny imienia Barlickiego.

To właśnie do tych szpitali trafiają pacjenci odsyłani z mniejszych szpitali. Lekarze ze szpitalnych molochów mogą położyć pacjenta na innym oddziale albo pożyczyć łóżko. Najgorzej jest na na oddziale internistycznym szpitala wojewódzkiego. Jest tam 58 miejsc a leży ponad 70 pacjentów. Lekarze mówią, że tak źle jeszcze nie było. Nie mają jak zrobić zastrzyków, bo nawet leżanki z gabinetów zamieniono w szpitalne łóżka. „Obłożenie jest ponad 120 procent” – powiedział sieci RMF FM Andrzej Waniek, dyrektor naczelny szpitala im. Barlickiego. Dodał, że w Łodzi jest wielu starszych schorowanych ludzi, dodatkowo teraz ujawniają się powikłania pogrypowe. Poza tym, dla wielu szpital jest jedynym miejscem, gdzie mogą uzyskać odpowiednią pomoc i trafiają przede wszystkim na oddziały internistyczne a te, według lekarzy, kasa chorych traktuje po macoszemu.

Foto RMF FM

01:40