Rosyjski samolot, należący do wojsk ochrony pogranicza zatopił rosyjski statek rybacki, który nielegalnie łowił ryby w pobliżu Wysp Kurylskich na Dalekim Wschodzie. W wyniku ostrzału prawdopodobnie zginął kapitan jednostki.

Dzisiaj rano załoga rosyjskiego okrętu ochrony wybrzeża zauważyła statek rybacki, który bez żadnych znaków rozpoznawczych łowił ryby w wodach terytorialnych Rosji. Statek Albatros-101 zaczął uciekać i nie reagował na wezwania. Dlatego pogranicznicy wezwali na pomoc samolot AN-72, który z broni pokładowej ostrzelał kuter. W kilka godzin później amerykański samolot rozpoznawczy zauważył trawler i przekazał jego pozycję rosyjskiej straży granicznej. Po powtórnym ostrzelaniu przez samolot kapitan statku ogłosił przez radiostację, że się poddaje jednak nadal uciekał przed pościgiem. Wtedy samolot ponowił ostrzał i zatopił kuter. 28-osobowa załoga przesiadła się na tratwy ratunkowe. Marynarze twierdzą, że kapitan został zabity w czasie ostrzału ale niewykluczone, że udaje on jednego z marynarzy by uniknąć sądu. W oficjalnych informacjach o incydencie nie podano żadnych szczegółów na temat amerykańskiego samolotu, który pomógł w wytropieniu kłusowników. Chodzi tu zapewne o samolot do zwalczania okrętów podwodnych typu P-3 Orion. Maszyny te regularnie patrolują przedpole Pietropawłowska - głównej bazy sił podwodnych rosyjskiej

Floty Pacyfiku.

Dzień wcześniej inny rosyjski statek rybacki, który zajmował się kłusownictwem na rosyjskich wodach terytorialnych uciekł przed ścigaczami ochrony wybrzeża na japońskie wody terytorialne i został zatrzymany przez japońskie okręty. Kapitan kutra na razie odmawia powrotu do Rosji. Rosyjskie statki rybackie notorycznie poławiają ryby na dalekowschodnich wodach terytorialnych Rosji bez wcześniejszego uzyskania licencji i płacenia stosownych podatków. Ryby sprzedają następnie w Japonii lub Korei Południowej. Rosyjska prasa ocenia dochody z tego procederu na miliard dolarów rozcznie.

foto RMF FM

14:30