Wyrok 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywna 100 tysięcy euro - to kara dla szefa banku IKB Stefana Ortseifena. W 2007 roku mydlił inwestorom oczy, opisując wspaniałą sytuację swojego banku. Kilka dni później instytucja wykazała wielomiliardowe straty związane z inwestycjami w amerykańskie nieruchomości.

Może nie jest to kara wielka, ale dla Niemców bardzo ważna. Pokazuje bowiem, że i prezes wielkiego banku musi uważać na słowa i ponosić konsekwencje. Sąd w Düsseldorfie uznał, że Stefan Ortseifen okłamał inwestorów i tym samym manipulował giełdowym kursem.

Sam bank, który po ujawnieniu zadłużenia zwolnił swój zarząd, chce od Ortseifena zwrotu 800 tysięcy euro premii pobranej w feralnym kryzysowym roku. Ratowanie IKB kosztowało niemieckich podatników dziesięć miliardów euro.