Dziś o godzinie 13 poznamy tegorocznego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Jak prognozują profesorowie, będzie to wyróżnienie przyznane za walkę z kryzysami gospodarczymi.

Międzynarodowa agencja informacyjna Reuters co roku cytuje typy autorstwa Davida Pendlebury’ego. Badacz od 1989 roku wybiera kilku kandydatów, zliczając cytowania ich prac naukowych. I co roku jeden z jego typów się sprawdza.

Tym razem Pendlebury prognozuje, że na ekonomicznego Nobla szansę mają:

Alberto Alesina z Uniwersytetu Harvada, który bada, jak wpływają na siebie polityka i ekonomia;

Nobuhiro Kiyotaki z Uniwersytetu Princeston i John Moore z Uniwersytetu w Edynburgu i London School of Economics, którzy opisali, jak mały kryzys może obniżyć wzrost gospodarczy całego kraju. Ich teoria wyjaśniła załamanie na rynku hipotecznym w Japonii w latach 90. i początki ostatniego wielkiego kryzysu w Stanach Zjednoczonych;

Kevin Murphy z Uniwersytetu Chicagowskiego za badania udowadniające, że inwestowanie w medycynę odpłaca się niższym bezrobociem i wyższymi wynagrodzeniami w całej gospodarce;

Swoje typy mają także internauci z portalu iPredict, który specjalizuje się w sondażach. Według nich szanse rozkładają się następująco:

24,35% - Richard Thaler, który pokazał, co skłania nas do podejmowania decyzji finansowych, i tym samym dał narzędzia doradcom finansowym;

24% - Oliver Hart z Uniwersytetu Harvarda, który opracował teorię zarządzania w firmach, obrazującą, dlaczego szefowie wielkich banków na Wall Street zawiedli;

20,86% - Robert Shiller z Uniwersytetu Yale, czyli kolejny "kryzysowy ekonomista", który bada, jak ceny akcji zachowują się w czasach zawirowań i dlaczego kupując akcje, trzeba patrzeć na dywidendy danych spółek.