Parlament Europejski opowiedział się za utrzymaniem w budżecie UE po 2013 roku wydatków na rolnictwo na obecnym poziomie i bardziej sprawiedliwym podziałem środków. Polscy posłowie byli przeciw - według nich, stanowisko PE nie pozwala na prawdziwą reformę Wspólnej Polityki Rolnej.

Wysłaliśmy jasny sygnał europejskim rolnikom: mogą oni liczyć na solidarność europejską. PE pokazał, że można zapewnić bezpieczeństwo żywieniowe - stwierdził po głosowaniu niemiecki europoseł z bawarskiej CSU Albert Dess, autor przyjętej przez PE rezolucji o reformie Wspólnej Polityki Rolnej (WPR).

Przeciwko rezolucji głosowali między innymi polscy euro deputowani. Proponowane reformy są jedynie kosmetycznymi, drobnymi zmianami, które utrzymują i konserwują obecnie funkcjonującą, niesprawiedliwą WPR dla wielu krajów, w tym Polski - oświadczył w komunikacie Czesław Siekierski (PSL), dodając, że konkurencyjność rolnictwa unijnego na jednolitym, europejskim rynku wymaga wyrównania poziomów wsparcia wszystkich rolników w UE.

Z kolei Jarosław Kalinowski (PSL) podkreślał: Sprawozdanie ma jedną wadę. Stoi w sprzeczności z zasadami równych warunków konkurencji na jednolitym rynku. Z jednej strony postuluje odejście od historycznych wartości referencyjnych (przy przydzielaniu dopłat), a z drugiej strony proponuje się usankcjonowanie bardzo dużych różnic wsparcia bezpośredniego.

Przyjęta rezolucja poprzedza formalną propozycję Komisji Europejskiej ws. przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej w nowym wieloletnim budżecie Unii po 2013 roku. Nie określa dokładnego budżetu WPR oraz nie ma mocy prawnej.

Europosłowie postulują, żeby wysokość dopłat bezpośrednich dla rolników zależała od stosowania przez nich "kryteriów ekologicznych" zmniejszających poziom emisji dwutlenku węgla czy zużycia energii. Domagają się też "bardziej sprawiedliwego" podziału wsparcia finansowego między rolników ze starych i nowych krajów członkowskich. W rezolucji nie znalazło się jednak słowo "równego", ani zapis o podziale dopłat bezpośrednich z pierwszego filaru wśród państw członkowskich w zależności od wpływu na pozycję konkurencyjną gospodarstw rolnych. Zabiegali o to polscy europosłowie.

Parlament Europejski proponuje też "stopniowe" odchodzenie od kryteriów historycznych, które doprowadziły do rozbieżności w podziale środków pomiędzy państwami. Najwięcej, bo ponad 500 euro na hektar, otrzymują rolnicy w Grecji i na Malcie, najmniej - na Łotwie: 83 euro. W Polsce - średnio 200 euro, nieco więcej niż w Hiszpanii i Portugalii. We Francji to około 250 euro, w Niemczech - ponad 300.