Bydgoski Zakład Energetyczny przeżywa prawdziwą plagę złodziei kradnących kable energetyczne. Energetycy postanowili więc walczyć ze złodziejami i zapowiedzieli, że sprawcy poniosą surowe kary.

To już nie zwykli złodzieje ale całe mafie trudniące się kradzieżami kabli energetycznych - twierdzą pracownicy bydgoskiego zakładu energetycznego. W ubiegłym roku bydgoska energetyka straciła 1 300 000 złotych, tylko w połowie tego roku straty są już podobne. "Trudno sobie wyobrazić, by kilka ton przewodów ukradł jeden człowiek" - powiedział Tadeusz Romel z bydgoskiego Zakładu Energetycznego. Energetycy postanowili lepiej niż do tej pory walczyć ze złodziejami. Na sieci i urządzenia zakładane są systemy alarmowe. Pracownicy energetyki razem z policją będą patrolowali te miejsca, w których najczęściej dochodzi do kradzieży. Inkasenci będą roznosili specjalne ulotki z prośbą o informacje, nawet anonimowe o złodziejach. Kontrole pojawią się we wszystkich skupach metali kolorowych w regionie. Zakład energetyczny zapowiada też, że w przypadku złapania złodzieja będzie kierował sprawę do sądu cywilnego o zasądzenie wysokich odszkodowań. Jeśli zaś znajdzie się nieuczciwa firma skupująca kradziony towar, to energetycy wystąpią o cofnięcie jej koncesji na prowadzenie działalności.

tekst i zdjęcia Marcin Friedrich RMF Bydgoszcz

12:30